03.06
1420kcal
04.06
2710kcal
05.06
1575kcal
06.06
2065
07.06
2415
08.06
1710kcal
09.09
2545
Jak widać ostatnie dni to kompletna huśtawka...jednego dnia mniej kalorii, drugiego od razu więcej...
staram się nie poddawać...ale czasem mam już dosyć samej siebie...
Dziewczyny teraz nie mam tej silnej woli którą miałam kiedyś...nie wiem czy mam już poprostu dość wiecznego "życia na diecie"??
dziś jeszcze
jakieś aeroby i brzuszki , daje sobie wolne z przysiadami , alebo nzrbie tylko kilka bo ostatnio chyba przesadzam i nogi mnie bola;)
Poza tym angielski i coś tam jeszcze ;)
trzymajcie się cieplutko:*
Prayka
10 czerwca 2013, 14:14Nie jest tak źle, chociaż dobrze wcale, ale najważniejsze, żebyś się nie poddawała i walczyła dalej :)