Dziękuję moje drogie za wsparcie.
Rzeczywiście w grupie raźniej.....człowiek wie ze nie jest sam.....i ma motywację. Wczoraj" chwyciłam byka za rogi" i od razu malutki efekt bo 0,5 kg mniej.
Zjadłam mniej.....do wszystkiego dodawałam papryczkę chilii i wypiłam koktajl na jej bazie....ale znowu wypiłam mniej wody.
Od pewnego czasu zażywam hydrominum i efekt jest taki, że rzeczywiście nie mam obrzęków i tak jakby mniejszy cellulit.Może niedużo ale zawsze.....
W piątek jadę nad morze na wesele mojej chrześnicy .......wracam w poniedziałek ....niestety Zosia chora i gwałtownie się kuruje bo jedzie z nami......będzie to jej pierwsze wesele.....na którym się będzie bawiła.
Coś się w moim komputerze poprzestawiało i mąż musi mi naprawić.....dlatego wszystkie zdjęcia powstawiam później.....ale będą na pewno .
Piję teraz kawę.....potem podam leki Zosi i musze ogarnąć chałupę.....przede mną 24 koszule do wyprasowania.....o zgrozo!!! Tak się załatwić to potrafię tylko ja.
MILUTKIEGO!!!!
marii1955
2 października 2013, 19:31Z prasowaniem nie tylko Ty "potrafisz się załatwić" ... u mnie to samo :) Tyle tego mam , że makabra - hehe . Dobrze , że chociaż lubię TO robić ... Ale się pobawisz na weselu - szkoda , że Zosieńka jest chora - miejmy nadzieję że niebawem wykuruje się . Na weselu musisz mieć na nią "oko" gdyż zazwyczaj po weselu dzieci potrafią też chorować , pilnuj aby się nie ugrzała i nie wyszła na zewnątrz budynku :) Pozdrawiam ... aha ... gratuluję tego spadku - buziaczki :)))
moderno
2 października 2013, 18:13Nie cierpię prasować dlatego robię to na bieżąco aby nie powstawały zaległości. Zdrowia dla córki
savelianka
2 października 2013, 17:31dzieci mają to do siebie,że zawsze przed wyjazdem muszą się rozchorować:)) zdrówka dla Zosi!
malicka5
2 października 2013, 13:12Nie tylko Ty odkładasz prasowanie w nieskończoność. Moja zmora!
paniania1956
2 października 2013, 13:06Nie cierpie prasowania! Papryczka chili pomaga spalac tluszcz jak mowia:)
ania9993
2 października 2013, 12:48Ja oddaje koszule do pralni i wychodzi taniej niz gdybym miala prac, prasowac, a do tego oni mi tam uprasuja lepiej. Ale poza tym to bardzo lubie prasowac, najchetniej przy telewizji. Milego dnia:)
mania131949
2 października 2013, 11:52Chociaż prasowanie to też ruch! No to, przyjemnego spalania kalorii przy żelazku!
mania131949
2 października 2013, 11:51O rany, 24 koszule? Po co mu aż tyle! Niech sam prasuje! Pozdrawiam! :-)))))
rorac
2 października 2013, 10:53No ale mnie dieta właśnie nie wychodzi...24 koszule!!!!To jest wyzwanie.
Nefri62
2 października 2013, 10:49to wesele tak w środku diety to ciężko, pozdrawiam i miłego dnia
agnes315
2 października 2013, 10:34kup sobie takie żelazko, jak mają w pralni: ubierzesz manekina w koszule, wdmuchniesz parę i gotowe :)))
Alianna
2 października 2013, 10:32Cieszę się, że znowu jesteś, Ilonko. Pozdrawiam cieplutko.