Tak się czułam dzisiaj rano.....
Potem doszłam do wniosku, że.....
Ale tak na poważnie.....mimo, że siedzę trochę w domu, bo Zosia choruje to jestem zmęczona.....wynajduję ciągle jakieś zajęcia......dobija mnie wiele spraw.....np brak pieniędzy
Wszystko takie drogie.....budowa pochłania tysiące.....moja firma jakoś przędzie...a tu Komunia i letnie wakacje.....
No ale dość marudzenia. Pije drugą kawę i jestem załamana bo trzymam dietę a tu 1 kg do przodu......i jak tu żyć......a @ się kończy i idzie w siną dal.....nie rozumiem tego
Za oknem szaro, buro i ponuro.....nic się nie chce....a muszę.....bo w przyszłą sobote jedziemy do Zakopanego a tylko ja pakuje naszą czelodkę.....i tylko ten wyjazd jeszcze trzyma mnie przy życiu. Narty spakujemy ale czy warunki do jazdy będą? Kto to wie.....Ale postanowiłam się nie martwić....spędzimy w końcu razem czas, pospacerujemy i pozwiedzamy.....
P.S Dziękuję za miłe komentarze.....to one wlewają we mnie nadzieję i dają mi power do życia.....macie rację późne macierzyństwo ma dobre i złe strony.....ale Zosia wlaśnie sprawia, że mimo wszystko chce mi sie żyć, mam po co wstawać....codziennie dziękuję Bogu i Aniołom, że mam taki skarb.
CAŁUJĘ WAS MOCNO!!!!
Inka1233
1 lutego 2013, 23:42Pociesz sie, że są ludzie, którym gorzej sie powodzi....i tez jakos żyją.....
Aldek57
1 lutego 2013, 20:53Miłego weekendu:))
poemi74
1 lutego 2013, 18:45Kochana, tak naprawdę przy śnieżnej pogodzie byłoby miło, ale najfajniejsze jest to, ze wyjedziecie razem, zmienicie otoczenie; to bardzo ważne. a wiesz jak nudno byłby, gdyby wszystko szło po naszej myśli?
witalijka
1 lutego 2013, 17:01misie mnie powaliły...
Karampuk
1 lutego 2013, 15:30wiesz zawsze mogłoby pieniedzy brakowac na opłaty czy na jedzenie,a tak chyba nie jest, wiec ciesz się!! poprawy humoru zyczę
ania9993
1 lutego 2013, 14:50Wiesz Ilonko, i ja dziekuje Bogu za moja wspaniala rodzine: meza i dzieci. Jeszcze pare lat temu chcialam miec wiecej dzieci, ale widocznie Bog uznal, ze ta dwojka ktora mam mi wystarczy:) Zycze Wam wspanialaego wyjazdu-czas spedzony razem jest bezcenny.
Justyna40
1 lutego 2013, 14:46Pogoda będzie na pewno:))), zazdroszczę Ci Zakopca:))) ech :))) W każdym razie baw się dobrze:)) A co do budowy ...hmmm... ja też z czymś takim chcę się zmierzyć ...i w dodatku - chcę być ładną i szczuppłą kobietą :))) - czego nam wszystkim zyczę !
barbara.nowowiejska
1 lutego 2013, 14:38Podoba mi się że starasz się we wszystkim znaleźć pozytywne strony! Masz rację, urlop ze śniediem czy bez powinien być fajny, bo będziecie razem. A to zniechęcenie to przesilenie pozimowe. Trochę słoneczka i minie!
savelianka
1 lutego 2013, 14:07życzę ci miłego weekendu!
nagietkadietka
1 lutego 2013, 13:57spokojnie waga spadnie :))) zycze udanego wyjazdu :)) Zakopane . . ech piekne Polskie Tatry :)) uwielbiam je ale od wiosny do jesieni :)) miłego dnia
Gabonek
1 lutego 2013, 12:07To Ty jedziesz w przyszły weekend do Zakopanego, a ja od 14 lutego do Rabki, czyli bliziutko. A waga spadnie, Ty rób swoje i bądź cierpliwa, od wiosny same będziemy chudły, bo przyśpiesza przemiana materii. Buziaczki.
ewakatarzyna
1 lutego 2013, 11:47Późne macierzyństwo sprawia, że kobieta jest długo młoda. Moje koleżanki płaczą, że dzieci powoli opuszczają domu, a ja jeszcze trochę będę miała mojego synusia pod skrzydłami. Mnie w tym roku czeka duży remont domu i też myślę o tym skąd wziąć pieniądze. A wakacji w tym roku nie będzie, bo muszę spłacić samochód. Ale zobacz - skoro stać nas na to nie nie możemy narzekać. Jest dobrze. A będzie jeszcze lepiej.
ulka28l
1 lutego 2013, 11:32warunki napewno będą! w górach pełno śniegu :) sprawdzałam kamerki na stokach ;) Miłego dnia Ci życzę :)
ariene
1 lutego 2013, 11:20Hehe ten wpis wywołał uśmiech na mojej twarzy :D zwłaszcza te misie... Zakopane! kocham to miejsce :) miłego odpoczynku! Pozdrawiam :)
deepgreen
1 lutego 2013, 11:18Ach te misie-u mnie tez sie rozgoscily:-)Sa takie dni,ze nie chce sie nic kompletnie.Czasem trzeba dac sobie odpoczac.Laduj baterie na wyjazd.Juz teraz zycze udanego wypoczynku i super pogody!Moje oba aniolki,a raczej diabelki juz sa dorosle.Nie wiem,kiedy to przelecialo...Zostaly tylko zdjecia i wspomnienia slodkich dzieciaczkow,a do domu zwalaja mi sie dwa stare konie (teraz juz nawet cztery,bo z partnerami:-) hehe:-)
KaJa62
1 lutego 2013, 11:16No tak Zosia stawia Cie na nogi, dla niej teraz świat się kręci, też tak chciałam ale nie wyszło, miłego dnia, pozdrawiam