Witam kochane ;) Nie jest dobrze ale nie jest też źle . Jak pisałam wcześniej trochę sobie odpuściłam dietę ale ku mojemu zaskoczeniu zachowałam chyba zdrowy rozsądek bo pomimo tego waga nie wzrosła - dziś ujrzałam 67,8 kg ;D Po sobotnim obżarstwie na urodzinach babci zastanawiałam się jak mogłam się tak kiedyś żywić - czułam sie strasznie przejedzona i taka jakaś spuchnięta. Więc wczoraj kisielowe oczyszczanko. Od dziś planuje regularny ruch i kopnijcie mnie w d* jak nie będę ćwiczyć ( przypominam że wolę nic nie jeść niż poćwiczyć 5 min) ale czas to zmienić!
Wszystko jest w naszych rękach - pamiętajcie :
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie !