Zaczynam się trochę irytować tą moją dietą a nawet bardzo irytować bo od 12 dniu (poza jedną wpadką) jem pięć posiłk.ów dziennie nie więcej spalam niż zjadam a waga jak zaczarowana ani drgnie. Po ubraniach też nic a nic nie widzę, zaczynam tracić wiarę że mi się uda zejść poniżej 60kg. Normalnie jestem skazana na bycie pulpetem ;(
Ciągle mam zły nastrój, mam za dużo czasu wolnego. 3 miesiące temu zrezygnowałam z kiepskiej pracy żeby mieć więcej czasu dla siebie i przede wszystkim dzieci. Ale już mam dość siedzenia w domu a z nową pracą ciężko. Chciała bym mieć tylko na jedną zmianę, bo 2 razy w tyg dzieciaki mają zajęcia dodatkowe zajęcia na które je muszę zawozić i 3 razy w tyg ja mam zajęcia na siłowni. Bardzo bym nie chciała z tego rezygnować. Ciągle myślę nad założeniem czegoś swojego tylko że pomysłow mi brak eh
MadameRose
30 października 2013, 08:24Może Twoje hormony źle pracują? Ostatnio rozmawiałam na siłowni z Panią, która będąc na diecie i cwicząc przez kilka miesiące przytyła....30 kg! Podczas okresu tyła 3kg i ta nadwyżka po nie spadała. Więc wiesz...może warto sprawdzić?
DorotaJ.
29 października 2013, 18:51A może po prostu Twój organizm potrzebuje troszkę czasu na przystosowanie się do nowej wagi ? Nie poddawaj się !!! Trzeba to po prostu przeczekać, bo inaczej później będziesz żałować ... Trzymam kciuki za jak najkrótszy zastój wagi !!:)
Feya001
29 października 2013, 10:55Mam ten sam problem jesli chodzi o zejscie poniżej 60 kg. Zawsze dobrze idzie w dół ale gdy dochodzi do 60... nic wiecej, stoi...no moze zejdzie do 59, 7 ale wraca w tempie blyskawicznym do 60kg. To mnie zawsze irytowalo i tracilam zapał i chęci i wracalam do swoich znienawidzonych 63-64 kg. Ale tym razem nie dam sie tak łatwo. Po pierwsze wazenie raz na dwa tygodnie, ale przede wszystkim miara będzie wyznaczac moje postepy. Tobie również to polecam i zacznij cwiczenia od czegoś co lubisz