Było ciężko. Najtrudniejsze są pierwsze dni, bo organizm musi się przyzwyczaić do nowego stylu żywienia.
Nie dziwię się, bo z ilości 3000-4000 kalorii na dzień zeszłam o połowę. Pierwsze dni to było wołanie o jedzenie ... co godzinę (!). Mój żołądek wariował, a ja przetrzymywałam. Teraz lekko się zmniejszył, co mnie cieszy. Jem mniej, ale nie przejadam się, choć dla mnie to jest nadal ciężka rzecz do przeskoczenia. Nie umiem zapanować nad wyrzuceniem glukozy do organizmu po jedzeniu. Jak zjem - mam poczucie, że muszę jeszcze - a nie mogę.
Tak jak myślałam - u mnie ćwiczenia i dieta to podstawa, bo ja nie tyję z powietrza. Lekarz sugerował mi zbadać tarczycę, ale widzę po 7 dniach, że spokojnie dam radę na diecie i ćwiczeniach, więc się nie będę wygłupiać.
Mam swój program ćwiczeniowy, mam nadzieję, że za 3 tygodnie wejdę na wagę i będę zadowolona z wyniku i powoli będę wracać do siebie
Missmercy
24 kwietnia 2017, 23:49Gratulacje, oby tak dalej! :)
Sunniva89
24 kwietnia 2017, 12:14tarczyce zawsze warto zbadać niezależnie od wagi : ) mam tak samo na początku diety, po odstawieniu cukru dwa tygodniechodzilam jak obłąkana aż mnie telepało