Sporo czasu minęło od kiedy zaczęłam walkę z kilogramami tak na poważnie. Bez wmawiania sobie, że kilka przysiadów więcej i mogę zjeść drugi kawałek pizzy przecież nic się nie stanie... Doprowadziłam się do otyłości. Co widać na zdjęciu. Zeszłam do wagi 90kg z wielkim trudem i milionem wyrzeczeń. Bo mi zależało wyglądać kobieco przed ślubem. Tuż po jakimś czasie znów olałam temat wróciła waga 92-93kg. Niby tylko 2kg więcej a samopoczucie zupełnie inne. Ociężała wydęta...
Dziewczyny nie dajcie się zapuścić.
Nie wmawiajcie sobie że nie macie czasu. Zadecyduj czy wolisz przez pół godziny zaśmiecać umysł telewizją i facebookiem czy przez 30 minut zainwestować w ciało zdrowie i dobrą samoocenę.
Mnie kosztowało to wiele jeszcze 15 kg przede mną ale wiem że warto.
Wy też to wiecie.
terapia
11 czerwca 2015, 09:46Niech wspomnienia dawnej Ciebie nie będą koszmarem, tylko motywacją do walki o kolejne sukcesy, a przede wszystkim o samoakceptację! :-) Ja też nie zauważyłam, kiedy po ślubie przytyłam ponad 30 kg... Porażka! Dobrze, że w porę się ogarnęłam. Oczywiście nadal nie jestem patyczakiem, ale pozbyłam się otyłości i prowadzę zdrowy tryb życia, z czego jestem dumna każdego dnia. Ty też bądź dumna ze swoich efektów! :-)
GrubiutkaPanda
10 czerwca 2015, 17:29pięknie i gratulacje!
Amelia31
10 czerwca 2015, 11:18Gratuluję-wspaniały wynik. Zapisuje Cie do moich ulubionych-jesteś moją motywacją!
paula3000
10 czerwca 2015, 10:09gratuluje
Jogata
9 czerwca 2015, 20:26SUPER!!!!Gratuluję, wiele wysiłku Cię to kosztowało.
Peysti
9 czerwca 2015, 20:09Brawo, niesamowita metamorfoza :)