Wczoraj nie dodałam wpisu standardowo ponieważ mnie rozłożyło. Byłam na izbie przyjęć i oczywiście mam anginę, znowu
Dał mi tabletki do rozpuszczenia i trzymam chorobę w tajemnicy przed mamą bo nie chcę żeby zaczęła jęczeć że sobie upier.... bieganie a teraz mam. Dlatego z ciężki sercem muszę rzucić na jakiś czas bieganie, i strasznie mi źle z tego powodu bo strasznie mi się bieganie spodobało, nie mogłam się doczekać kiedy wyjdę pobiegać. Musze poczekać aż się cieplej zrobi tak myślałam że bliżej kwietnia![]()
Najgorsze jest to że tak się do biegania przyzwyczaiłam że nie wyobrażam sobie znowu ćwiczyć w domu jakieś filmiki a też nie chcę rzucić aktywność bo wiem że źle mi to wyjdzie i nie chcę stracić tego co osiągnęłam. Nie wiem co teraz robić, doradźcie ![]()
W piątek zapomniałam dopisać aktywności, był bieg 6.5km spalone według pulsometru 822 kcal.
menu sobotnie
8.30- jaglanka z żurawiną, słonecznikiem, pestkami dyni, morelą suszoną
11.30- 2 kanapki z czosnkiem wędliną sałatą lodową
14.30- ziemniaki z wątróbką drobiową i sałatka z kiszonej ze słoika
15.00- ze 3 kawałki ciasta marchewkowego
więcej nic nie zjadłam bo mnie zmogło.
menu dzisiejsze
8.30- 3 naleśniki z serem odsmażone na masełku
12.00- miseczka rosołu z makaronem
14.20- 1,5 ziemniaka, pierś smażona bez tłuszczu, miseczka surówki z kapusty włoskiej, brokuł gotowany
po 16 jedziemy do teściów więc może ale niekoniecznie coś tak zjem. okaże się później. dodam w razie czego wieczorem jeśli mi coś wpadnie.
U mnie piękna pogoda słońce pełną parą, a jak u Was?![]()
![]()
Miłej słonecznej niedzieli![]()
![]()
EDIT
na obiad zjadłam dwa malutkie ziemniaczki zamiast 1,5 i dodatkowo poddusiłam 3 pieczarki z cebulką na masełku
u teściów nic nie zjadłam a stał przede mną talerz z ciastkami i ciastem,ale się nie skusiłam
na kolację zjadłam 2kromki chleba z serkiem kanapkowym naturalnym,jedna z dżemem a druga z wędliną i sałatą + dojadłam po Antosiu 1/4 bagietki z wędliną.