Podsumowanie drugiego tygodnia jednym słowem - leń. Raz poszłam biegać, raz na rower, raz krótki trening. Mało. Tym razem będzie inaczej. Do tego cały czas jestem na 2200 kcal/dzień. Wieczorem dietetyk przyśle mi jadłospis na nowy tydzień, mam nadzieję, że w końcu coś ruszy.
Generalnie przyzwyczaiłam się do diety. Wszystko pełnoziarniste, mnóstwo kefirów, owoców, warzyw... Mogłabym tak jeść na stałe. Dobrze się czuję przy 5 posiłkach dziennie. No i mimo wszystko jest - 0,5kg :)
Przy okazji pozwolę sobie zaprosić Was na mojego świeżo założonego bloga z opowiadaniem fanstasy (jakby ktoś lubił czytać) killallyourfriends.bloog.pl No dobra, koniec spamu na dzisiaj.
Buziaki!
grubciaakasia
26 września 2015, 15:50a jak bede miała wiecej czasu to zajdze na opowiadanie, bo lubie czytac sama tez pisze ale nie fantasy
grubciaakasia
26 września 2015, 15:49to dobrze ze przyzywaczajasz sie do takiego jedzenia, potem z tego w cale nie musisz rezygnowac i waga na pewno nie poleci w góre, powodzenia
Hiroki
27 września 2015, 00:39Dzięki :D