Hej dziewczyny!
Wczoraj przeglądałam sobie kilka postów na forum, a także zgłębiałam tajemnice waszych pamiętników.
Natrafiłam na bardzo fajne informacje, które mi na pewno pomogą. Ale! Natrafiłam też na informacje, które sprawiły, że nie wiem co dalej robić. Staram się zmienić swoje nawyki żywieniowe i jestem na diecie redukcyjnej (mam nadzieję :D ). I natrafiłam na info o PPM i CPM, co prawda coś o tym kiedyś słyszałam, ale jakoś nie za bardzo. Wiedziałam, że każdy z nas ma ten minimalny próg kcal, które powinien przyjmować, żeby wszystko w naszym organizmie było ok. Ja starałam się zjadać dziennie ok 1600kcal. I wczoraj przeżyłam szok! Bo moje PPM to jest właśnie 1600kcal. Jak obliczyłam CPM to wyszło 2300 kcal (dałam sobie niski poziom aktywności, bo te kilka razy w tygodniu, kiedy ruszam tyłek uważam za mało, choć jak na mnie to i tak mega dużo).
No dobra to czytałam dalej, zaleca się, żeby obniżyć CPM o 200-500kcal dziennie, co nawet jeśli odejmę 500kcal wynosi 1800kcal! Czyli o 200 mniej niż ja jem teraz.. (tzn staram się, bo czasem jest więcej :D )
I teraz (może mam niepotrzebne obawy, ale chce mieć pewność), bo nie chce sobie zrobić jakiejś krzywdy, chcę zdrowo jeść i zdrowo chudnąć. Robię sobie co roku badania i jest wszystko ok z moim organizmem, nie chciałabym tego popsuć przez to, że chcąc dobrze zrobiłam źle..
Z tego co wyczytałam to PPM jest ważne dla nas. Dlatego chciałabym was dziewczyny zapytać co mam zrobić? Jak ktoś się na tym zna to bardzo go proszę o radę.. bo za bardzo nie wiem co teraz :( czy mam dalej trzymać się tych 1600kcal, czy może zwiększyć ich ilość do 1800-1900? Jak myślicie? Szczerze mówiąc, to jak przeglądałam niektóre pamiętniki i widziałam, że dziewczyny jedzą 1800-1900 i chudną to myślałam jakim cudem? :P
Niestety w głowie mamy trochę zakorzenione, że jak człowiek chce schudnąć to musi nagle jeść tyle co ptaszek.. A ja już naprawdę przeszłam w mojej głowie etap, gdzie chciałam schudnąć szybko i najwięcej jak się da. Chce teraz schudnąć na stałe! Nie ważne ile to będzie trwało (choć mam nadzieję, że nie wieczność :P ). Chcę to zrobić zdrowo i z efektem.
A mam te wszystkie obawy, dlatego, że swojego czasu jak miałam wykupioną dietę na Vitalli to miałam dietę 1500kcal, po jakimś czasie była obniżona do 1400kcal. Jednak nie udało mi się dotrwać do końca i nie wiem jak by się to skończyło :P Dodam, że schodziłam wtedy z podobnej wagi jak teraz (85 miałam wtedy). Po takim doświadczeniu miałam poczucie, że to moje 1600, które chciałam to i tak za dużo, a wychodzi, że za mało?
Naprawdę okazało się, że jem za mało?
Pomocy!! Co mam zrobić?
kolorowa.papryczka
5 czerwca 2016, 06:28Warto zwrócić uwagę, że te liczby, które wyliczyłaś są orientacyjne, więc tak też należy się ich trzymać - w przybliżeniu. Innym aspektem jest, jeżeli chcesz być przede wszystkim zdrowa, za co ja osobiście daję Ci kciuka w górę, bo mam identyczne podejście, to raczej skupiłabym się na tym, co jesz, jakiej jakości jest to jedzenie, w jakiej formie dostarczasz sobie składników pokarmowych. Jest trochę zacnej literatury na ten temat, warto się wgłębić. A co do ilości kalorii, u mnie sprawdziła się metoda prób i błędów. Organizm, jeżeli jest zdrowy, sam Ci powie, że dostaje za mało, albo za dużo. Wiem, że brzmi jak magia, ale tak jest. Oczywiście pod warunkiem, że nie jest zapchany czekoladą, odwodniony itp. Na pewno sobie poradzisz. Powodzenia w zgłębianiu wiedzy :)
HippieSoftKitty
6 czerwca 2016, 10:40Z jakością jedzenie wydaje mi się, że jest całkiem spoko, ponieważ jestem wychowana w takim trochę jakby to dziś powiedzieć eco domu :P Moi rodzice od zawsze polecają to co naturalne, mają swój ogórek, w którym sadzą różne fajne warzywka, mają sad i dużo wyrobów robią sami. Z drugiej strony jest to, że u mnie w domu zawsze było mega dużo jedzenia! Naprawdę duży, a także, że moi rodzice lubią jednak babciną kuchnię :P Staram się dużą wagę przykładać do tego co kupuję i jaką wartość ma to jedzenie. Kurde.. naprawdę mega trudne wydaje mi się, podążanie za mną samą, bo się osobiście boję, że pójdę w złą stronę.. Nie tam gdzie trzeba i boję się, że jak nie będę miała tego ograniczenia kalorycznego to popłynę totalnie. Już zauważyłam, że diety narzucone mi przez kogoś nie działają, jakoś bardzo szybko spada mi motywacja do ich realizacji (ot chyba taka moja przekorna natura). To może byś mogła mi polecić jakaś literaturę na ten temat ? :) Byłabym wdzięczna :)
queenola
4 czerwca 2016, 13:54Dobij do 1800-1900, bo w razie zastoju wagi będziesz mogla troche kcal odjac, a z 1600 co odejmiesz - bedziesz jesc 1300? Troche lipa, nie ? :)
HippieSoftKitty
6 czerwca 2016, 10:23Słuszna uwaga :)
Barbie_girl
4 czerwca 2016, 13:44ja sie na tym nie znam kochana ja zauwazylam ze jak jem mniej niz 1500kcl to raczej ta waga nie leci kiedys przy 1000kcl leciala takze ja sama nie wiem jak to jest narazie przestalam liczyc kalorie i uwazam na to co jem i jest jakos ok ;)
HippieSoftKitty
6 czerwca 2016, 10:22Nasz organizm się zmienia i nie zawsze to co działało teraz działa też dziś :) Może też powinnam przestać liczyć kcal.. tylko, że chce mieć nad sobą jakiś ogranicznik :P