Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziękuję za wsparcie.
3 maja 2013
Dzisiaj od rana wymiziałam się z psem - rzeczywiście prawdziwy przyjaciel skoro się tak dał :D. Będę musiała coś z sobą począć, gdyż coś często łapią mnie kryzysy psychiczne. Mam ciężko chorą mamę, jeżdżę do niej do szpitala i przyjeżdżam zmęczona , chociaż w tym szpitalu nic nie robię. Nagle jakoś przyjaciele nie dzwonią , kiedyś to telefon ciągle był w obrotach, mieli tak dużo darmówek . Teraz wygląda jakby się bali: a moja mama jest chora na raka a nie na trąd. aaaaaa kij z nimi. Dzięki, że chociaż Wy obcy się odezwaliście. Wczoraj wydawało mi się, że nie mam po co żyć, wydawało mi się, że wszystko przeciwko mnie. Mam nadzieję, że czas wszystko poukłada, zwłaszcza mnie poukłada. Dzisiaj po południu planuję wyjechać na rowerze między ludzi. Choćby na lody. A nóż się znajdzie jaka obca dusza, która się chociaż uśmiechnie? ;) :D
efka55
3 maja 2013, 10:52Włóż kalosze, weź parasol i szoruj na spacerek w zielone przestrzenie choćby najmniejsze. Zieleń, taka wybuchająca nastraja optymistycznie. Ty mówisz jestem samotna a wiele tych niesamotnych mówi po chol.... mi to było. Uśmiech proszę i w plener.