Ostatnio bywam tu raczej rzadko, bo rzadko też mam się czym pochwalić, ale jednak...:
od 2 dni ćwiczę i wcale się nie zmuszam, raczej wręcz przeciwnie. Robię brzuszki zwykłe i skośne, różne pompki ( zwykłe, damskie, z łużka...) i różne inne, dziwne, rzeczy ;)
Ogólnie chyba można powiedzieć, że sprawia mi to przyjemność no i powróciłam do robienia muzyki i teraz to o tym myślę, wracając do domu, a nie o jedzeniu. No ale są też minusy. Jem. Jem lody, dzisiaj zjadłam już dwa a na stole czai się na mnie jeszcze pączek.. nie wiem.. może powinnam jeść i ćwiczyć, zawsze lepsze to, niż jedzenie i siedzenie całymi dniami przed komputerem...? Ale ja chcę schudnąć. Jakoś z 20 kg do wakacji... Myślicie, że to możliwe? :(
Bo na prawdę, nie wyobrażam sobie siebie w takim stanie nad morzem wśród znajomych i co gorsza wśród wrogów ( jadę z poprzednią szkołą )... Jeśli nie schudnę minimum 15 kg to nie mam co nawet marzyć, żeby pokazać się w stroju kąpielowym. A z kolei jeśli będę "chudnąć" w takim tępie, jak teraz, to raczej prędzej uda mi się przytyć do tych wakacji.. No ale cóż, ćwiczenia chyba powinny mi dużo dać, no nie? Jak myślicie, ile brzuszków dziennie powinnam robić? I lepiej zwykłe czy te na ukos ? ;)
Powodzenia wam wszystkim i błagam napiszcie mi coś, co mnie w jakikolwiek sposób zmotywuje :(
Aria.
25 lutego 2013, 20:47Jesli zaczniesz wykonywac areoby to waga spadnie w dol same brzuszki nic nie dadza jesli chodzi o spalanie tkanki tluszczowej niestety :)