Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ćwiczenia były...

Wytrzymałam 25 minut, później po prostu nie dałam rady. Na początku śmiałam się,że ćwiczenia są bardzo łatwe, ale z każdą minutą było gorzej. Na koniec nie wierzyłam własnym oczom, bo Pani Chodakowska podnosiła dwie nogi leżąc na brzuchu, a moje nie chciały drgnąć. I wtedy się poddałam i bardzo z siebie uśmiałam. Dzisiaj wiem dokładnie na co działał ten zestaw ćwiczeń, bo bolą mnie pośladki, pachwiny i całe nogi. Fajny ten ból. Dzisiaj tylko wieczorny spacer z rodzinką i psem i mam naprawdę dość. Nie lubię wtorków. Wracam późno z pracy, dzieci mają zajęcia dodatkowe, muszę je zawieść, tak mija dzień, a nic nie zrobione. Po pracy byłam głodna jak wilk i nic nie miałam przygotowanego. Szybkie placuszki z jabłkami, dopiero później zupa i warzywa z naleśnikiem na kolację-dla mnie wersja bez naleśnika. Za dużo mąki. Ciągle robię ten sam błąd i nie jem w pracy. Muszę coś z tym zrobić, choć na razie nie podjadam i nie grzeszę. To dużo, ale długo tak nie wytrzymam. Muszę brać coś do pracy, a na to potrzeba czasu i trzeba pomyśleć wcześniej, co zabrać. Chyba dobry byłby sok pomidorowy i kanapka, a może lepiej owoce? Podobno źle jeść owoce podczas odchudzania. Lepsza byłaby papryka i marchewka, ale wtedy zainteresowanie murowane, a tego nie chcę. No to chyba kanapka.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.