Hej Wam~!
Obiecałam sobie, że będę tutaj pisać co tydzień, a czemu wtorek? A bo tak, przez przypadek. :P W każdym razie jak sobie obiecałam, tak tej obietnicy dotrzymuję. ^^
O ile wczoraj był udany dzień, tak dziś już nie… :( Zjadłam zupę, kawałek ciasta (nie powinnam, wiem…) trochę wędliny i całą! czekoladę… Nie mogłam się oprzeć, była taka smaczna, a ja tak chciałam czegoś słodkiego… Wiem, słaba jestem, ale postanowiłam sobie, że jutro nie zjem NIC słodkiego, a w domu ciastka są (że też mama musi lubić słodycze :P). Na razie obiecuję sobie nie zjeść nic tylko jutro, ale jak dotrzymam swojego słowa, to pociągnę to na następny dzień… No i następny, i następny. ;) Żebym za tydzień miała się czym chwalić. :)
Co do ćwiczeń, to wcześniej zapomniałam napisać, że z jakiś miesiąc temu zaczęłam robić brzuszki. Co prawda efektów brak, ale na razie mnie to nie dziwi, skoro tak jem. W każdym razie zaczęłam od 20, a teraz robię już 45 i staram się nie opuszczać ani dnia (chyba, że mam TE dni…) ;) Cały czas chcę zacząć ćwiczyć znacznie więcej, ale nie umiem się przemóc. :( Ale muszę! Trzeba schudnąć chociaż odrobinę do Sylwestra, żeby z klasą zacząć 2014. ;)))
Staram się też wrócić całkowicie do swoich przyzwyczajeń – czyli zero chleba (jak i słodyczy), więcej warzyw i owoców zamiast jakichś innych przekąsek, staram się też nie jeść po 18:00. No i wodę piję cały czas, z tym nie mam problemu, chociaż chyba powinnam pić jej więcej. :)
To chyba tyle. Za tydzień mam nadzieję zrobić już jakieś pomiary i zaktualizować tabelkę, no i oczywiście pochwalić się, że postanowienia mi wyszły, bo wyjdą! ^^ :)))
Miłej nocki~ :)
MentalnaBlondynka
28 listopada 2013, 00:52Najgorzej jest sie zebrac do cwiczen a jak juz zaczynasz to z gorki ;)
grubas002
27 listopada 2013, 17:06jasne że wyjdą, powodzenia :)