Witam :)
Co mnie tu sprowadza? To pewnie jasne, że chęć schudnięcia. I to nie byle
jakiego… Bo marzy mi się schudnąć aż 30 kilogramów.
Zawsze byłam gruba, ale nie aż tak. Zamiast chudnąć i ładnie wyglądać, lenię się i tyję. Tyle razy już sobie obiecywałam, że się za siebie wezmę… Ale nie umiem. Po prostu nie umiem. Brak mi jakiejkolwiek motywacji. To znaczy niby ją mam – chcę schudnąć, tak bardzo chcę schudnąć, a w ogóle nie potrafię. Nie potrafię się ogarnąć i to mnie wkurza. Wiem, gdzie leży problem, ale nie potrafię sobie z nim poradzić… :( Czasem sobie myślę, że pod tym względem jestem naprawdę beznadziejna i do niczego. Czasem mam ochotę sama na siebie nawrzeszczeć za brak silnej woli albo chociażby odrobiny chęci… Jak można być taką grubą i nic z tym nie robić? I co ja robię? A no zazdroszczę tym szczupłym… A zamiast zazdrościć, zdecydowanie powinnam się za siebie wziąć! Ale nie umiem… Bardzo chcę, ale nie umiem.
Mnie nawet żal samej siebie, że tak nad tym rozpaczam, zamiast wziąć się w garść. :P Ale właśnie dlatego tu jestem – żeby się jakoś zmotywować, zobaczyć, że się da, że się uda i że dam radę. Ja wiem, że dam radę, ale mi się nie chce – żal, co nie? Zdaję sobie sprawę, że jak się uprę, to serio mi się uda. Więc może do tej pory miałam za mało uporu? I tu nie chodzi tylko o odchudzanie, ale o różne rzeczy, które obiecałam sobie zrobić, a nic z tego nie wyszło, ehh…
A dlaczego chcę schudnąć? Oczywiście dla siebie. Ja się źle czuję w swoim ciele. Źle się czuję z tym, że w każdym ciuchu fatalnie wyglądam, że nie mogę założyć tego, co chcę, że się wstydzę zachowywać swobodniej przy szczupłych osobach, że nie znoszę patrzeć w lustro. Odnoszę wrażenie, że ta waga mnie blokuje i nie mogę być do końca sobą, tak jak bym chciała… Mam wiele planów i założeń, jednak czuję, że z tyloma kilogramami się nie da. Ja po prostu MUSZĘ schudnąć, inaczej będzie źle. :P
Wiem, żalę się. Ale nie mam gdzie się wyżalić, dlatego założyłam ten pamiętnik. :) Przyznam, że kiedyś już miałam tutaj konto, ale zaniedbałam tamto miejsce… Poza tym od tego długiego czasu (kilka lat, albo i więcej) bardzo się zmieniłam. I to w sumie na plus, oprócz wagi. xD Także mam nadzieję, że tym razem nie zostawię tego miejsca i znajdę tutaj motywację, może nawet osóbki, które mnie zmotywują, a ja je, i sobie pomożemy. Naprawdę na to liczę, bo czuję, że jak teraz się nie uda, to już nigdy…
Wiem, maruda ze mnie, ale obiecuję, że w następnym wpisie nie będę tak jęczeć, tylko już zdam relację z tego, jak mi idzie. Na początku pewnie nie jakoś wybitnie „hardkorowo”, ale rozkręcę się!
No to dobranoc :)
MuffinTop85
10 września 2013, 16:02Trzymam kciuki ;) wiesz, że mamy prawie ten sam wzrost! ? Pozdrawiam!!!
ilonka1003op
10 września 2013, 06:50podpisuje sie pod tym co napisala kolezanka, ja mialam co prawda 74! kg wiec dla mnie duzo i gdyby nie zdjecia ktore wtedy mi zrobiono myslalabym nadal ze jestem szczupla i piekna ;P zdjecia mi uswiadomily jak sie zapuscilam powaznie, pozniej schudlam do 58, a potem znowu 65. ale zawsze to 9kg mniej niz z wagi startowej.... dasz rade malymi kroczkami, niema co oczekiwac 20kg w miesiac to bajki , a zdrowe odchudzanie jest moze mozolne ale trwale i na lata;)
Justynowa
10 września 2013, 02:16Ja tez swoje "przygody" z odchudzaniem zaczynalam z 80kg ale zle wybory, głodzenie się, zle odzywianie , bo chcialam szybko schudnac juz teraz natychmiast w bardzo krotkim czasie, no i takze lenistwo doprowadzilo do tego ze dzis startuje z 100 kg o 20kg wiecej! Najwiecej wazylam 104. Wiec na moim przykladzie proponuje Ci jak juz zaczynasz sie odchudzac to najlepiej zdrowe odzywianie dlugie ale skuteczne ;) , malymi kroczkami i uzbroic sie w cierpliwosc :p dlatego zycze Ci duuzo cierpliwosci i wytrwalosci :) Powodzenia ;)