Niestety dzień za dniem upływa nerwowo. W pracy chaos. Jedynie co, to wycieczka w Gorce była bardzo pozytywna i relaksująca. Choć na swoje nieszczęście zwichnęłam kostkę i teraz nic z siłowni czy NW. Trudno - bywa i tak. Płakać nie będę choć szkoda mi mięśni, które do tej pory zbudowałam.
Nadal chudnę i sama w to nie wierze. Dziś waga wskazała 73,4 kg!!!!
Nie do końca wiem czy jest to skutkiem nerwów, stosowania jodu i witamin, jedzenia zgodnie z protokołem, czy braku intensywnych ćwiczeń na rzecz długich a za razem umiarkowanych wysiłkowo. Może wszystko na raz?
Najważniejsze, ze kg idą w dół. Koleżanki z pracy już nawet zauważyły.
Jeszcze pasuje mi 10 kg zrzucić i będzie cudnie.
Jak tylko z kostką dojdę do ładu dorzucę większą ilość ćwiczeń i myślę, że efekty będą.
10 kg = 2 miesiące!!!
Możliwe??? Oczywiście - byleby nie żreć byle czego, nie odpuszczać ćwiczeń i pilnować suplementacji!!!
Trzymajcie kciuki.
Naturalna! (Redaktor)
11 czerwca 2016, 13:27trzymam kciuki a jakie ćwiczenia stosujesz???
Harrisa
13 czerwca 2016, 10:04Na chwilę obecną mam zwichnięta kostkę, ale powoli jest lepiej. Ogólnie zrezygnowałam z MOCNYCH ćwiczeń siłowych z dużym obciążeniem. Wszystko, co robię jest umiarkowane i w wydłużonym czasie. Najlepiej mi służy NW, do tego ćwiczenia na siłowni z małym obciążeniem ale z dużą ilością powtórzeń, w soboty step. A jak pogoda nie jest przychylna to odpalam płytę, ale w wariancie ćwiczeń z piłką lub pilatesie.
Naturalna! (Redaktor)
13 czerwca 2016, 10:38Yyyyyy... co to jest NW?kombinuje i wymyślić nie mogę. ...
Harrisa
13 czerwca 2016, 11:10Nordic Walking :D