Życzenia na Boże Narodzenie to sprawa, która wielu z nas spędza sen z powiek, zwłaszcza, gdy się nie wie, co komu powiedzieć, by jak zwykle nie zabrzmiało banalnie, albo nieszczerze, albo w ogóle nie zabrzmiało, bo zabraknie nam pomysłu.
Nie składam życzeń, które niewiele wnoszą. Życzeń grzecznościowych, zdawkowych, więc bezosobowych. Lepiej nic nie mówić, niż być jak automat z życzeniami. Bo wypada, bo coś życzyć trzeba, bo co ludzie powiedzą...
A ja nie składam życzeń,
jeśli nie mam słów i nie czuję tematu. Wolę kogoś przytulić, szczerze i
od serca, czasem to więcej da, niż moje z trudem wypowiedziane słowa.
Co innego, gdy wiem, co powiedzieć! Gdy nie tyle chcę zabłysnąć elokwencją, co realnie komuś czegoś życzyć. Żeby się zadziało w jego życiu. Czegoś, czego mu trzeba. O czym wiem, że marzy. Czegoś, co warto urzeczywistnić.
To wielka odpowiedzialność tak życzyć. Mieć świadomość,
że to może się spełnić. Czuć wagę swoich słów. Nie klepać językiem,
opękać ten moment, szast, prast, całusy w powietrzu i po krzyku. Żeby
kogoś nie urazić, nie poruszyć.
Życzenia inne niż wszystkie
.
Bo co tu czuć, jak tu nic nie żyje? Słowa, które umierają
śmiercią naturalną, sekundę po wypowiedzeniu. Nikt ich nie zapamięta!
Nikt nie zrealizuje. Nikogo nie pobudzą, żadnej ze stron. Bo co mi
zostanie po zdawkowym spokoju, zdrowia, no i pieniędzy? Przybędzie
mi tego, czy może chcieć będę, by te życzenia jak najszybciej minęły,
bo życzący nawet nie zapytał o to zdrowie, nigdy. Czy o tym marzymy,
tego chcemy, tego sobie życzymy?
.
Weźmy na przykład taki spokój. Spokój ważny jest, a jakże. Przy
intensywnym życiu to i mi się ostatnio marzy. Ale to nie w czasie
spokoju wydarzyły się najpiękniejsze chwile mojego życia. O nie! To były
chwile moich największych życiowych sajgonów i… paradoksalnie
największego pokoju w sercu. Dlatego przede wszystkim, życzę Wam pokoju wewnątrz i (nie zawsze) spokoju na zewnątrz, a więc spontaniczności, ciekawych wyzwań i wielu pozytywnych szaleństw!
.
Nie-spokoju i nie-wesołych świąt
.Pod lupę weźmy też popularne Wesołych Świąt. Obecne wszędzie, w każdym języku i na każdej grudniowej witrynie sklepowej. Bo w styczniu już nie uraczysz, prezenty kupione to i witryny cichną. Więc ja się pytam, co to znaczy wesoły? Czy będzie to dobry nastrój, szampański humor? Czy zatem chcę się w życzeniach ograniczać tylko do chwilowego stanu, który na dodatek ma potrwać (oby aż) dwa dni świąt, na filmie z Kevinem, przy butelce wina i talerzu ciastek?
.
A może fajnie prócz wesołych dni, mieć coś jeszcze? Coś do zapamiętania na dłużej po tych (krótkich, jak co roku) świętach. Coś, co wykroczy poza zastaw się, a postaw się, poza święta, święta… i po świętach, poza choineczkę, barszczyk i świąteczną Coca-Colę. Coś, co ominie nietrafione prezenty, debety na koncie i zagapienie w telewizor.
.
Dlatego zamiast zdawkowych Wesołych, już dziś Wam życzę dni pełnych Radości. Nie zawsze głośnej, niekoniecznie wykrzyczanej. Prawdziwej, głębokiej i pochodzącej z długotrwałego źródła. Radości, która czuje ten sens. Która trwa dłużej niż dobry nastrój i frajda z prezentu. Którą widać w oczach, nawet gdy przestaniecie się śmiać. Która subtelnie zarazi innych, nawet gdy nic nie powiecie. Radości, która rozwala serce od środka i właśnie dlatego widać ją na zewnątrz.
.
To by było na tyle. To są najważniejsze życzenia...
...ode mnie
...dla Was
Enchantress
27 stycznia 2018, 09:32Tak radosc jest wazna, przepelnia serce, napawa dusze. Lubie takie chwile...najczesciej kiedy nic nie musze a ide zwiedzac kawalek mojego Swiata..najczesciej tereny gorzyste... To takie moje osobiste radosci. A sobie przewaznie zycze wiecej optymizmu, czego i Tobie zycze.
Florentinaa
7 stycznia 2018, 12:10Grzes dzieki jestes wielki
diuna84
22 grudnia 2017, 11:32wow ... to życzę dni pełnych radości.... to Twoje rozważanie, czy skądś zaczerpnięte ? :]
filipAA
20 grudnia 2017, 10:00Dziękuję ci bardzo ;-)to biorąc pod uwagę twoje słowa to chcę cię przytulić:-)i nic lepszego nie wymyślę co Ty napisałeś