W piątek imprezka babska udała się znakomicie, siedziałyśmy do drugiej. Następny dzień był ciężki, oj ciężki, zwłaszcza, że większość z nas nie miała wolnej soboty...
Wczoraj jak skończyłam pracę to zaległam na kanapie i nie mogłam się ruszyć. A potem szoferowałam mężowi, bo sobota była z kolegami z pracy... Ale my bardziej poszalałyśmy.
Mam chęci męża namówić na basen, nie wiem z jakim skutkiem, najgorsze, że trzeba jechać w jedną stronę 40 minut :( zazdraszczam tym co mają basen pod nosem. Ale zaraz woda w jeziorze się nagrzeje i wy mi będziecie zazdrościć....
Ps. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA DZIECKA. Wszak w każdej z nas jest dziecko, a ostatnio mam wrażenie, że u mnie ono wygrywa z tą dorosłą częścią mnie i podoba mi się to...
MllaGrubaskaa
3 czerwca 2014, 09:30Super że dobrze się bawiłyście, co tam że później trzeba było to odchorować, raz na jakiś czas warto ;))
gruszkin
3 czerwca 2014, 11:40Oj było warto... bardzo ;P
karioka97
1 czerwca 2014, 13:48Basen mam pod nosem, ale nie lubię tłoku a tam zawsze trzeba przepychać się :) duży basen morski też w pobliżu ale jakoś mało z niego korzystam
gruszkin
2 czerwca 2014, 06:09Bo najmniej doceniamy to co mamy. A tłoku można uniknąć wybierając mniej atrakcyjne godziny.
Ancur90
1 czerwca 2014, 12:21Fajnie, że impreza się udała :) Hihi a ja mam jezioro blisko i basen :P Oby to dziecko było w nas jak najdłużej!
Niecierpliwa1980
1 czerwca 2014, 11:33Tobie też serdeczności!
Berchen
1 czerwca 2014, 11:17hallo, przypadkiem trafilam na twoja strone, widze ze mamy podobne "rozmiary" i przyszlo mi do glowy ze moglybysmy sie wspomoc. Trzymam kciuki za sukces.
gruszkin
2 czerwca 2014, 06:09Czemu nie. Też trzymam kciuki...
piekna.i.mloda
1 czerwca 2014, 10:56Babskie imprezy sa najlepsze!