Przedwczoraj na kolację zjadłam jeszcze sałatkę z makreli wędzonek, kukurydzy, papryki i oliwek.
Wczoraj rano pół kromki z miodem (zamówiłam na allegro masło migdałowe na poranną przekąskę przed treningiem, ponoć lepsze od orzechowego, które jest robione z fistaszków, które są rodzajem fasoli a nie orzechów)
Śniadanie owsianka, drugie jogurt z kaki i słonecznikiem.
Obiad cztery pierogi z kapustą i warzywa z dnia poprzedniego.
Po zumbie kolacja dwa jajka na miękko i sucharki z avocado.
Rano wczoraj zrobiłam półgodzinny trening p90x3 a potem zwow9, drugi raz robiłam tego zwowa, mimo, że jest dużo innych, ale chciałam go dopracować i dopracowałam, dziś znowu czuję po nim mięśnie brzucha i podoba mi się to, a tam nie robi się ani jednego brzuszka...
Wieczorem byłam na zumbie, od stycznia chodzę w jedno miejsce, ale to na dobre mi wyjdzie, bo z tą instruktorką co robi intensywniejsze treningi i większa grupa ćwiczy ok. 40 osób, ale i sala duża.
A za chwilę czeka mnie yoga za którą nie przepadam, ale wiem jak jest potrzebna, więc ją zrobię i nie będę nic zamieniać jak to robi wiele osób.
A w południe lecę na pierwszy masaż brzucha i ud, mam też mieć zrobione takie coś co pobudza brzuch prądem, ale do tego nie jestem przekonana i może się skończy na tym jednym razie, zobaczymy.
Przeraża mnie trochę pokazać komuś brzuch, zwłaszcza, że dziewczyna szczupła, ale na pewno wiele w życiu widziała.
Wklejam link do kanału youtuba jest tam kilka fajnych i krótkich filmików na mięśnie brzucha, potem jest tylko Zuzka i jej zwowy, ale tej dziewczyny na pierwszych filmikach jeszcze nie znałam i będę ją jutro testować, bo dziś daję wolne swojemu fartuszkowi, niech się zregeneruje po wczorajszych treningach, bo na zumbie też dostał w kość (czy brzuch ma kość ;P ? )
http://www.youtube.com/user/insanitybodywork?feature=watch
Ps. Zupełnie zapomniałam, że 4 stycznia minął rok jak tu jestem. Przemiany w moim życiu zaczęły się wcześniej, ale takie poważne zaczęły się tu z wami i wiele z nich jest już oczywistością, czasem dziwię się jak mogłam pewne rzeczy robić albo ich nie robić, jeść albo nie jeść, już nie mówiąc o treningach.
Waga mi się wahała, ale rok skończyłam ze spadkiem 11kg, jak będzie taka tendencja to się nie obrażę... Fakt, że większość zrzuciłam w pierwszej połowie roku, a potem nadszedł okres grillowy.... Teraz jest powolna tendencja, ale spadkowa, pasek zmienię we wtorek, tak jak ważymy się u cocorosi. Wpadnijcie do niej, jej tabelka lepiej motywuje niż pasek w pamiętniku, bo porównujemy się z innymi, a rywalizacja jest potężną siłą. Im nas więcej tym ciekawiej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
NaDukanie
9 stycznia 2014, 19:42Czytam cie i staram sie zmotywować do pracy ale jakoś mi nie idzie :( . Smaczne to twoje menu :)
Mileczna
9 stycznia 2014, 15:01popieram przecier z lidla najlepszy :))) i zupy tez popieram - ja w ogóle zupiasta jestem ,ale jak dorzucam kurcze gotowane to mąż tez sie skusza :)
MARCELAAAA
8 stycznia 2014, 21:23Miałaś racje z tymi znajomymi -sukcesywnie będę usuwać :)Waga ładnie Ci spadła niby to cały rok ale jednak na minusie i to sporym :)Jak czytam u Ciebie o tych ćwiczeniach ,to wierz lub nie ale wiara we własne siły powraca :)Kolorowych snów :)
wiossna
8 stycznia 2014, 19:57Zrobiłam 5 km na bieżni a potem siłowych około 40 minut. Oj tak, dzien cudowny, dawno nie miałam takiego dobrego.
Idziulka1971
8 stycznia 2014, 19:55Ładnie spadłaś z wagi 11kg :) Też się zapisałam bo bat nad głową potrzebny :)
wiosna1956
8 stycznia 2014, 19:52mop fajny , właśnie skończyłam mycie podłóg!!
maryszekabary
8 stycznia 2014, 17:35Właśnie chyba coś trzeba ruszyć, bo jest kilka osób, które to męczy... Trzeba się zebrać w końcu, bo każdego spławiają pojedńczo. Razem może coś się faktycznie da zdziałać... A te ćwiczenia to kiedyś na pewno mi wyjdą, ale daleka droga do Twoich wyczynów!
TlustaMyszka
8 stycznia 2014, 17:05no jestem jeszcze w 1wszym tyg pierwszego bloku :) wrażenia ? uwielbiam taki wycisk :) Póki co odbieram ćwiczenia jako ciężkie w 2 bloku pewnie będzie łatwiej przychodziło :) Piszesz że yoga jest potrzebna, dlaczego ? Ja własnie dzisiaj mam i chce sobie zamienić z sobotą...przekonaj mnie że to zły pomysl :) i pochwal sie efektamiii pleasee :)
Niecierpliwa1980
8 stycznia 2014, 13:46Gratuluje roku przemian i spadków! czas zasuwa,u mnie już niebawem też rocznica pobytu tutaj. dajesz czadu, podziwiam!
MIPU91
8 stycznia 2014, 12:39ale fajne dania mniam:] super ci idzie z tymi ćwiczeniami i tak dalej:] i ładny wynik spadkowy super:]
holka
8 stycznia 2014, 11:52Piekny wynik minus 11 kg ( ja też 4.01 zaczęłam na Vitali ale zepsułam wszystko i mam 3 kg na plusie) A Twoja forma...naprawdę można podziwiać i pozazdrościć...Hmm póli co to mój brzuch daje MI w kość ;) może mnie cocorosi przyjmie i wpisze do tabelki?
Mileczna
8 stycznia 2014, 10:41ja sie właśnie obawiałam tego sprzatania łazienki ,ale mamy kabinę i tam u rodziców jest właśnie podobna - spłukałam po sprawie :)
wiosna1956
8 stycznia 2014, 09:5411 kg straciłaś !!!! cudnie !! czyli dawaj dalej...........
Mileczna
8 stycznia 2014, 09:49pięknie kończysz rok! jesteś dla mnie torpedą fitnesu! choć nie ukrywam ,że ja nadal najbardziej kocham bieganie :) no cóż brzuch moze kości nie ma ale daje w kość :) oj gdybym miała dostęp do fejsa w pracy nie wyłaziłabym pewnie z niego ...a tak nie wyłaże z vitalii. Jak tak zapragnełam kupic runners world to sobie uświadomiłam ,że ja tu mieszkam juz 3 rok i nie mam pojęcia gdzie siew tym mieście gazety kupuje :)) ale ogarniemy!
MllaGrubaskaa
8 stycznia 2014, 09:41Kochana jak na roczek to bardzo ładny efekt :) I ile pozytywnych zmian ;)) Z mamą na razie bez zmian, ale przy depresji i bezsenności niestety na efekty leczenia zawsze trzeba poczekać.
TlustaMyszka
8 stycznia 2014, 09:32też cisne P90x3 xD są cudowne :) pokaż swoje efekty za jakiś czas :)