Wczoraj zapomniałam o ważeniu, więc dziś to uczyniłam i co?
I poranek od razu zrobił się piękniejszy, bo zważywszy się i policzywszy wyszło mi -1,4kg od poprzedniej soboty! YUPI!!!
Czyli metoda zapisywania i ciągłej kontroli działa, no i systematyczne treningi.
Ile to razy cofnęłam rękę żeby czegoś sobie nie wsadzić do ust.
W samochodzie mam tiktaki (wersja owocowa) i one mnie czasem ratują.
Czasem ratuje mnie sok marchwiowo-jabłkowy żeby nie zjeść czegoś słodkiego, no i świadomość, że na koniec dnia czeka mnie słodka chwila z kostką gorzkiej czekolady.
Od kiedy wyspowiadałam się wam z nałogu cukrowego nawet nie spojrzałam w tamtą stronę i póki co mnie nie korci. Czyli ważna jest częstotliwość posiłków, żeby nie doprowadzić do spadku cukru we krwi.
A pokus miałam w tym tygodniu sporo, bo często stały słodycze na stole z powodu gości, albo my byliśmy u kogoś. Dałam radę i jestem z siebie dumna.
Co do częstotliwości to u mnie zazwyczaj jest
-8.30-9 śniadanie- owsianka
-potem trening
-koło 10.30 a czasem nawet 12 zazwyczaj jogurt z owocami i błonnikiem
-w międzyczasie albo kanapka, albo owoc, to co piszę w menu pomiędzy 2śniadaniem a obiadem
-15.30 obiad
-czasem coś, piszę o tym wtedy
-koło 19 kolacja, czasem trochę później jak nie ma mnie w domu, albo dłużej pracuję
-no i koło 22 osławiona kostka gorzkiej czekolady, to był dobry pomysł
Wczorajsze menu:
-owsianka
-jogurt zmixowany z bananem i błonnik (koleżanka nazywa go szczurzymi bobkami...)
-pół grapefruita
-fasolka po bretońsku(wersja bez mięsa, sama fasola, dużo cebuli i przecier pomidorowy), pół kaki
-pół grapefruita
-serek wiejski z ananasem, kukurydzą, słonecznikiem, kromka chleba, papryka czerwona
-kostka gorzkiej i jeden krakers
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
holka
29 października 2013, 21:51Ja Cie! Ale super spadek! Znalazłaś własną "metodę na głoda" a na tłuszcz ćwiczenia :)
MllaGrubaskaa
28 października 2013, 11:20Piękny spadek :) Gratuluję!
schocolate
28 października 2013, 10:18RE: Aaaaa widzisz.... no z sokowirówki to inna sprawa :) wiadomo, że są pyszne, ja niestety nie posiadam :)
schocolate
28 października 2013, 09:58Gratuluję!!!!! jest pięknie, 1,4 kg to znakomity wynik! :D ja soków nie pije z reguły, bo są dla mnie tak słodkie, że po prostu nie mogę... aż się wzdrygam na samą myśl! :D super, że potrafisz odmówić sobie tego czy tamtego, ja to podziwiam osoby takie jak Ty, które mają gości itp., a i tak dają radę się powstrzymać! ja na co dzień jestem sama, gości mam rzadko, a co Wy macie powiedzieć.. szacun ogromny! :D co do grejpfruta to nie wiedziałam o tym, co mi napisałaś, wiesz... tak mam w diecie to nie zastanowiłam się nad tym, czy tak ma być, ale poczytam o tym ... dziękuję za radę i głosik w konkursie :*
Mileczna
28 października 2013, 08:57Nie udeztyła mi woda :))) Ja niestety ciagle widzę w lustrze grubasa - musze mocniej nad głową pracowac i tyle! rany julek jaki u ciebie spadek!! wielkie gratulejszon!!! wymiatasz kochana!
Envi40
28 października 2013, 07:42A wiesz? O to samo zapytał mnie w sobotę lekarz:) Czy bym się zdecydowała gdy teraz wiem jak to wygląda. Odpowiedziałam, że drugą nogę zoperuję za dwa lata, jak już trochę zapomnę;) Ale na ten zabieg bym się zdecydowała chociaż wkurza mnie to uwiązanie. Zdaję sobie sprawę, że gdybym odłożyła to w czasie to potem (pewnie zabieg już wtedy byłby rozleglejszy) powrót do pełnej sprawności by sie wydłużył. Jeszcze o "gwałcie jajecznym";) Ja go tylko 2 dni mam zamiar stosować. Potem białko + warzywa ze 3 dni. To wszystko wstęp i skurczenie żołądka. O Bajowym wynalazku czytałam juz z rok temu, ale dopóki ćwiczyłam to wolałam dłużej pojeździć na rowerze niż odmawiać sobie normalnych posiłków. Nie ćwiczę to muszę zredukować ilość przyjmowanych kalorii - łatwe to nie jest:( 1,4 kg po tygodniu....fiu, fiu, fiu!! Super ci idzie:)
Wonkaa
27 października 2013, 21:51Wow, pięknie !
Maarchewkaa
27 października 2013, 21:03piekny spadek...gratuluje :)
Babcia.Weatherwax
27 października 2013, 19:56Dziś w Lidlu widziałam kalendarze adwentowe i jakoś od razu skojarzyły mi się z Twoją kostką czekolady dziennie :)
lovecake33
27 października 2013, 19:38Mówisz, że zapisywanie działa... Super Ci idzie, naprawdę rewelacyjny spadek!
Brusiaa
27 października 2013, 19:09Menu super i od razu waga pokazała efekty ja jak kupie czekolade to ten mój żarłok połowe na jedno posiedzenie zjada wiec nie kupuje wczoraj za to zrobiłam galaretke owocową na naturalnym soku z pomarańczy super polecam jako przekąskę gdy chce sie cos słodkiego a w lodówce tydzien postoi (robię w małe pojemniczki ) Miłego wieczorku