I cudowna niedziela się kończy. Uwielbiam takie, rano pojechaliśmy do kościoła, a potem cały prawie dzień na dworze i uwaga włożyłam bikini, do ludzi bym nie włożyła, ale nawet przy mężu przez kilka lat nie wkładałam... Rano było trochę chmur, a potem było cudnie.
Na śniadanie owsianka. Na drugie kawałek polędwicy , małę dwa plasterki.
Potem sok z pomarańczy, niestety skończyły mi się grapefruity, które ponoć nieźle wspomagają odchudzanie.
Na obiad mężuś upiekł na grillu kuraka, ja zrobiłam sałatę. Zakochałam się w tych nowych dla mnie smakach sałaty.
A na kolację winko i kostka czekolady...
Dziś tradycyjnie bez treningu, ale poszliśmy na spacer po konwalie, moje ukochane od zawsze kwiaty, a nieopodal w lesie rośnie ich tyle jak na plantacji.
Zaczęłam czytać książkę "Nie używaj słowa dieta" i jestem pod wrażeniem.
Autorka schudła ponad 90kg w dwa lata, kiedyś nie miała kondycji, a potem biegała w maratonach i jest instruktorem spinningu.
Na razie jestem na początku i póki co mogę stwierdzić, że Ewa Chodakowska też czytała tę książkę, niektóre teksty przytacza dosłownie, np. "Twoje ciało może więcej niż ci się wydaje", albo "nie jesteś najlepszą osobą jaką możesz być"
Na wstępie kobitka jest dla mnie wiarygodna, bo przeszła tę drogę walki i cierpienia i to zwycięsko i tak jak ostatnio nie czytam papierowych książek, tak ta na razie mnie wciągnęła ( niestety nie znalazłam elektronicznej wersji, a najwięcej czasu na czytanie mam w dziwnych miejscach, gdzie mam tylko telefon)
Aż wstyd się przyznać, bo kupiłam tę książkę gdzieś z rok temu przez allegro, jak przeczytałam o niej pozytywne opinie i tak do tej pory się kurzyła. A dziś ją wzięłam dzięki pogodzie, bo w słońcu chciałam poczytać, a na wyświetlaczu nic nie widziałam...
Chyba wrócę do papierowych wersji książek na lato....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Mileczna
20 maja 2013, 15:02inspiracji nigdy nie za wiele :)))
piekna.i.mloda
20 maja 2013, 12:43mam gdzies badania !!! :))) schudlam kiedys na kopenhaskiej i dlugo jojo nie bylo :)) poza tym schudlam tez duzo przez 2 lata i wazylam 65 kg a potem tez mialam jojo, wice co za roznica ??? Ja nie znam NIKOGO kto by zdrowo schudl i dluzej jak 5 lat ta wage utrzymal, jojo jest ZAWSZE :)))
anabel87
20 maja 2013, 09:56milutka niedziela była, a książka na pewno ciekawa... miłego dnia :)
Mileczna
20 maja 2013, 09:47och tez miałam cudowna niedzielę....dzisiaj idac do pracy miałam łzy w oczach:(( taki sliczny dzień....no nic zrekompensuje sobie basenem popołudniu...ksiązkę natychmiast zamawiam :)))
Kasia2701
20 maja 2013, 08:17Oj tak tak pogoda jest świetna aż szkoda by było nie korzystać, jak też się opalałam :))) POWODZENIA ( książka brzmi zachęcająco)
MllaGrubaskaa
20 maja 2013, 08:15Jak dla mnie książka tylko papierowa ;)) Czekam na recenzję jak skończysz ;))
Alicja851985
20 maja 2013, 08:11ja u siebie na ogródku już mam po konwaliach, też wczoraj przesiedziałam cały dzień na ogródku i smażyłam ciałko :)
AnielaKowalik
20 maja 2013, 04:52To już są konwalie? Koniecznie muszę kupić, uwielbiam ten zapach. :)
bianca2
20 maja 2013, 00:05Ja najbardziej lubię stare książki z tym ich specyficznym smrodkiem:)
piekna.i.mloda
19 maja 2013, 23:01to super, ze u ciebie tez sie ruszylo :)) ja wole papierowe ksiazki, ale fakt, ze elektr. sa wygodniejsze, zwlaszcza w podrozy , pozdrawiam