Zrobiłam kolejny trening. Dziś było plyo, tętno w pewnym momencie sobie zmierzyłam ciśnieniomierzem i było 132... niezłe cardio, ale czuję się po nim super.
A teraz moje przemyślenia i wnioski ;)
Większości z nas się nie chce ćwiczyć, bo tym co się chce to ich tu nie ma, one siedzą na forach fitnessowych, albo o ciuchach, bo wszystkie na nich dobrze leżą.
I tak sobie pomyślałam, co nam siedzi w głowach, "nie mam czasu, jestem zmęczona" itd
czy jak jesteśmy codziennie zmęczone to czy np. odpuszczamy sobie pranie, prasowanie, mycie się? Nie, bo byśmy się z tym źle czuły i wstydziły tego, że jesteśmy nieświeże, to dlaczego inaczej traktujemy ruch? Czy dobrze się czujemy z tym, że nam się wylewa, ciuchy ciężko kupić, a jak już to nie takie o jakich marzymy? Czy się nie wstydzimy jak inni na nas patrzą i myślą "czemu ona ze sobą nic nie zrobi?"
A wystarczy systematycznie chociaż trzy razy w tygodniu poświęcić godzinkę i wiele się zmieni, trzeba podejść do tego jak do mycia zębów, zmywania, wyniesienia śmieci.
Ja tak staram się sobie wytłumaczyć. Gdzieś przeczytałam, że otyłość (wyłączając choroby)to jest skrajne lenistwo i zaniedbanie i to prawda, przynajmniej w moim przypadku i trzeba sobie to powiedzieć w twarz i się ogarnąć.
Dla mnie jednym z impulsów, że można była dziewczyna, którą spotkałam przed świętami, jak ją zobaczyłam to przeżyłam szok. Ona całe życie była otyła, jako dziecko miała duża nadwagę, jako nastolatka co najmniej kilkanaście kilogramów za dużo, zawsze była kontrastem dla "normalnego" brata . A teraz? Walczyła ponad rok, nie znam szczegółów jej walki, ale mówi, że ma minus 40kg, dziewczyny jaka z niej laska....
Mówi, że przeżywa szał zakupów ciuchowych, bo wszystko na nią pasuje i nosi obcisłe ciuchy i świetnie wygląda.
I tak sobie pomyślałam "idiotko, jak zrobiła to dziewczyna, która była od dziecka gruba, to ty tym bardziej dasz radę" Ja jak wychodziłam za mąż ważyłam 55kg, po porodzie zeszło mi samo do 60 i to jest mój cel i marzenie, a marzenia są po to żeby je realizować.
UFFF, ale się rozpisałam.
Ps. Nie mówcie dzieciom żeby się nie wierciły i usiadły spokojnie, bo nam mamy tak mówiły i teraz siedzimy i mamy problem ruszyć tyłki. Lepiej zachęcać je do ruchu i starać się pokazać różne jego oblicza.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
piekna.i.mloda
5 lutego 2013, 18:43gdy sie spotka taka osobe, to naprawde mozna dostac powera :)))
wolskae
5 lutego 2013, 17:10Wiesz, z tym ruchem to bywa różnie. Ja lubię, a też mam kłopoty. Ok, mniej kilogramów, ale jak przymierzam ciuchy to mam takie same odczucia.. Ale najważniejsze jest, że jak ubywa kilogramów to wiele czynności domowych staje się łatwiejszych i więcej się chce, więc więcej się człowiek rusza - a to wszystko pomaga w przyspieszeniu przemiany. Pozdrawiam. Świetnie Ci idzie!
efka55
5 lutego 2013, 16:49"Gdzieś przeczytałam, że otyłość (wyłączając choroby)to jest skrajne lenistwo i zaniedbanie" A ja przeczytałam, że otyli są otępiali umysłowo - jak bym pałką po łbie dostała. Ja i otępienie? W życiu....
AnielaKowalik
5 lutego 2013, 13:15Ooo, super filmik, pokazałam przy okazji mężowi, bo on bardzo próbował wykorzystywać te linki. Dziękujemy oboje :)
AnielaKowalik
5 lutego 2013, 12:07Dzięki za podpowiedz do tabata timer. Już znalazłam dla siebie i wykorzystam ;)
liliana200
5 lutego 2013, 11:56i cała prawda o nas. życzę powodzenia w walce! trzymam mocno kciuki :)