Witam.
Myślałam że ostatnimi dniami dawałam z siebie wszystko przy pracach ogrodkowych ale dziś to przeszłam samą siebie. Ból nóg jest tak silny ze nawet ketonal nie daje rady. Oj rano będzie się ciężko zwlec z łóżka a musze wstać wczas i objechać z siostrą mamy do lekarza. Czym się dziś tak urobilam ze czuje się jakby po mnie walec przejechał? Głównie to wycinka 10 metrowych tui i swierkow dala mi w kość. Trzeba było się uporać z tymi ciężkimi cietymi pniami i zrobić porządek ze stosem gałęzi. Oj było tego sporo a przy tym upał straszny. Ostatecznie na koniec dnia do domu przegonila nas burza wiatrzysko i deszcz. Ale dobrze że pada bo susza straszna. Oprócz tego zasialam ogórki w szklarni i od razu wszystko podlalam bo nie spodziewałam się deszczu, nacielam prętów z wierzby i zrobiłam koszyczek na piwonie który będzie podporą dla rośliny, przebralam w piwnicy ziemniaki z kieł, wysprzatalam kurnik, między czasie zrobiłam obiad i rozsadzilam pikowane pelargonie do skrzynek .
Nadal nic nie wiadomo o wynikach taty. Co z tego ze siostra pojechała do szpitala i porozmawiala z lekarzem jak jeszcze nie mają wyników a wczoraj telefonowala i powiedzieli ze juz są. Kazali dzwonić jutro jej jak się to wszystko przeciąga w czasie.
Jeszcze chciałam w tym wpisie zapytać Was dziewczynki czy macie może na zbyciu lub na wymianę nadwyżkę jakiś roślinek, bylin, cebulek szczepek np fuksji lub nasion kwiatów? Bardzo chętnie bym przygarnela każdą roslinke , tak mi się marzy drzewko migdalowca ale cena jest kosmiczna. Może chociaż chciałby się ktoś podzielic gałązka z przycinki sprobowalabym ją ukorzenic. Tez miałabym coś na wymianę. Np sadzonki konwali , paproci, białej piwonii, sadzonki liliowcy koloru ceglastego, sadzonki bzu pełnego , sadzonki kaliny białej , szczepki bluszczy ogrodowych , ukorzenione dzikie róże no było by tego trochę. Piszcie jeśli któraś z Was pisała by się na taką wymianę lub podzielenie się nadwyżka. Cieszyło by moje serce nawet jakieś malutkie szczepki czy jakiś odkopany malutki kawałeczek jakiegoś krzewu z korzonkiem lub gałązka do ukorzenienia albo garstka nasionek . Chciałabym uzupełnić ogródek w kolejne roślinki ale teraz przy tej kiepskiej sytuacji finansowej jest to nie realne
kikunia180
30 kwietnia 2015, 09:29Gdybym zajmowała się ogrodem napewno bym jakoś pomogła .Niestety do kwiatów i roślin mam dwie lewe ręce
gotisza
29 kwietnia 2015, 22:35trzymam kciuki za wyniki, roślinek niestety nie mam , ale muszę się dorobić białej piwonii uwielbiam :) pozdrawiam.
Eilleen
29 kwietnia 2015, 20:01Nic z sadzonek niestety nie mam. Kompletnie nic bo nic nie mam jeszcze na ogrodzie. Będę myślałam o ogrodzie zapewne dopiero w przyszłym roku.
Zaura
29 kwietnia 2015, 19:41nawet nie wiem jak wygląda drzewko migdałowca ale jakbyś miała jakieś pomysły na rośliny, któymi dysponujęto chętnie ci podeślę
ChceIMoge
29 kwietnia 2015, 16:50podziwiam Cię, ja wracam z pracy i nic mi się nie chce.
Magiczna_Niewiasta
29 kwietnia 2015, 16:17Ja niestety nie mam czegoś takiego, ale może zrób sobie wycieczkę na jakieś opuszczone działki czy miejsce, gdzie kiedyś był dom? W moich okolicach dużo jest takich miejsc i mój tata zawsze brał różne dziwne roślinki właśnie z takich opuszczonych ogrodów. :)
ckopiec2013
29 kwietnia 2015, 13:18Nie haruj tak na działce, żeby nie odbiło się to na Twoim zdrowiu, buziaki.
mada2307
29 kwietnia 2015, 13:12Podziwiam Cię za tę ogrodową aktywność, jesteś niesamowita.
Piegotka
29 kwietnia 2015, 11:06Trzymam kciuki za tatę. Umiesz pleść koszyczki? Ty chyba masz wszystkie talenty.:-)
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 13:55Ale to takie prowizoryczne typu kilka patykow w ziemi wokół kwiatka i przeplatane gałązki wierzby wokół nich.
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 14:00Wygląda to mniej więcej tak http://images10.fotosik.pl/4053/34212f56afecb08a.jpg
ellysa
29 kwietnia 2015, 10:35Chyba za bardzo sie forsujesz....a my polikwidowalismy wiele roslin i krzewow ze wzgledu na przeprowadzke,mamy pare odszczepek,ale wiekszosc zlikwidowalismy,bo jesli ktos kupi ten dom to napewno ,,zryje,,caly odrod.
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 13:55Ojej :(
as111
29 kwietnia 2015, 10:10A Ty się czasami nie za bardzo przesilasz przy tych pracach ogrodowych? Musisz troszkę zwolnić - pozdrowionka
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 13:56Kurcze no nie umiem wolniej .
meartyna881008
29 kwietnia 2015, 10:06Pełen szacunek dla Ciebie Ty mój pracusiu. Tylko nie przepracowuj się za mocno. Pamiętaj. Jak robisz koszyczek na podporę dla swoich roślinek?
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 14:00Wygląda to mniej więcej tak http://images10.fotosik.pl/4053/34212f56afecb08a.jpg
kronopio156
29 kwietnia 2015, 09:53Nie mam ogródka więc nie poratuję:-( Podziwiam Cię, bardzo..masz złote ręce..i serce....<:-)
ewisko
29 kwietnia 2015, 09:28A ja się podpiszę pod wcześniejszymi wpisami, kochana zwolnij trochę, bo sił Ci braknie, lub co gorsza nadwyrężysz biodro i będzie problem. A co do roślinek to mam: 3 pelargonie, bukszpan malutki i fuksję, to wszystko na balkonie próbuje się utrzymać :-) Taki ze mnie ogrodnik. Pozdrawiam ciepło
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 09:31A szczepki fuksji byś się podzieliła ?
ewisko
29 kwietnia 2015, 09:55Chętnie, ale sama dostałam ją od teściowej rozsadzoną i to maleństwo jest. Ja to raczej ogrodnik marny jestem i mam małe ilości zielska na balkonie, szkoda jak by się miały duże okazy zmarnować, a u mnie to raczej często się zdarza. Ale zapytam teściowej, czy z działki coś można jeszcze ruszyć.
Izabela1411
29 kwietnia 2015, 09:07to jest artykul który znalazłam odnośnie b17
Izabela1411
29 kwietnia 2015, 09:06Stan naszego zdrowia, zależy od naszego odżywiania i to nie podlega dyskusji. Aby w naszym ciele mógł rozwinąć się nowotwór, potrzebne są ku temu sprzyjające warunki (potwierdzają to badania dr Colina Campbella - polecam książki). Każdego dnia nasze komórki regenerują się i, mówiąc potocznie, każdego dnia mamy szansę na to,że dojdzie do nieprawidłowego podziału i rozwoju stanu patologicznego. I teraz pytanie, czy nasz organizm pozwoli na rozwój nowotworu i stworzy mu warunki do wzrostu, czy takie komórki zwalczy? O antyoksydantach mówię bardzo często. Pisząc o konkretnych produktach, zawsze podkreślam zawarte w nich przeciwutleniacze. Zwróćcie uwagę, że antyoksydanty występują tylko i wyłącznie w świecie roślin. W mięsie czy słodkim ciasteczku antyoksydanta nie uświadczysz. Nie oznacza to, że teraz mamy wszyscy przejść na weganizn. Dla mnie pierwszej byłoby to nie do zniesienia. Chodzi o to, że zakwaszony organizm jest doskonałym środowiskiem do rozwoju nowotworu. Dlatego w moich dietach indywidualnych kładę tak duży nacisk na odkwaszenie. Na to aby dieta była alkalizujaca, bo w takim środowisku nowotwór ma kiepskie warunki do rozwoju. Nie myślcie że z góry zakładam, że każdy mój klient ma już coś w sobie. Chodzi o profilaktykę. Stawiam na zdrowie i jeśli zgłasza się do mnie ktoś chcący zrzucić nadwagę, to ja przy okazji podciągnę go zdrowotnie. Ot taki efekt uboczny. Dieta każdego z nas, rozumiana jako sposób odżywiania, powinna opierać się na równowadze między produktami alkalizującymi a tymi, które zakwaszają. Tylko wtedy osiągniemy homeostazę. Dziś chcę powiedzieć o substancji, którą wielu lekarzy nazywa lekiem na raka i wielu ma z nią bardzo dobre doświadczenia (odsyłam do YouTube - wpiszcie B17 lub amigdalina). Lek to duże słowo i aby coś mogło zostać nazwane lekiem, musi przejść cykl badań etc. (badania nad amigdaliną są skutecznie blokowane przez przemysł farmaceutyczny, ponieważ zyski z chemioterapii są gigantyczne i naturalne metody zwyczajnie się nie opłacają). Nie chcę traktować tej substancji w kategorii leku, ale w kategorii suplementu. Absolutnie, broń Panie Boże, nikogo, kto usłyszał od lekarza tę straszną diagnozę, nie chcę tym artykułem skłaniać do porzucenia terapii, ale chcę powiedzieć, że my zdrowi mamy w świecie naturalnym doskonałą broń, której ja osobiście nie boję się używać. To substancja występująca w wielu roślinach, ale w największym stężeniu w gorzkich migdałach (stąd nazwa), gorzkich pestkach moreli i pestkach jabłka (czy Wasi dziadkowie zjadając jabłko też zostawiali tylko ogonek ?). Chodzi o amigdalinę zwaną także witaminą B17. Abyśmy się dobrze zrozumieli. Chodzi mi o wspomaganie nas zdrowych i o walkę z tym, co może nam się zechcieć gdzieś nieprawidłowo zmutować, aby to w porę wyplenić. Zdrowe odżywianie, aktywny tryb życia plus naturalne wspomagacze w postaci suplementów. Amigdalina, czystek, młody jęczmień, spirulina. To nasze żołnierzyki, z których mocy powinniśmy korzystać. Amigdalina to organiczny związek chemiczny z grupy glikozydów (nitrylozyd). W organizmie człowieka rozkłada się m.in. na cyjanowodór (kwas pruski), glukozę i aldehyd beznoesowy . Krytykujący amigdalinę twierdzą, że cyjanowodór może doprowadzić do zatrucia (garściami przecież tego nie jemy), ale uwolnienie cyjanowodoru następuje tylko w komórkach nowotworowych, ponieważ zdrowe zawierają radonazę - enzym, który nie pozwala na jego uwolnienie. Komórki nowotworowe radonazy nie zawierają. Zawierają natomiast inne enzymy, beta - glukozydazę, która sprawia że cyjanowodór i aldehyd beznoesowy współdziałając ze sobą wnikają do wnętrza komórki nowotworowej niszcząc ją. Paracelsus mawiał "wszystko jest trucizną i nią nie jest. Zależy od dawki".
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 09:34Kochana ja juz te wszystkie artykuły przestudiowalam .
KasiaS6060
29 kwietnia 2015, 09:01Taka pracowita mróweczka z Ciebie , co do sadzonek nie pomoge , nie mam ogródka tylko balkon , a szkoda
MonikaGien
29 kwietnia 2015, 08:53Nie forsuj się tak, u nas wczoraj była burza ale deszczu tyle co kot napłakał, na szczęście dziś pada i dobrze, bo byłoby kiepsko, zboże nie rosło, ja w piątek wysiewam warzywnik jak pogoda pozwoli, miłego dnia
NowaOnaaa
29 kwietnia 2015, 08:16dzisiaj list z fr.. leci do ciebie:) będzie podejrzewam koło poniedziałku:)
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 09:35Dziękuję :)
paczektoffi
29 kwietnia 2015, 07:38Ja mam tylko trawę w ogrodzie i bratki. ;/ 3mam kciuki za tatę. Mój wujek miał taki sam problem. Jakiś lekarz z Bydgoszczy zrobił mu operację i jest dobrze. Wiadomo, że musiał zapłacić.
Grubaska.Aneta
29 kwietnia 2015, 09:39Tyle ze mój tata już się nawet do operacji nie kwalifikuje :/
paczektoffi
29 kwietnia 2015, 09:58Wiesz może warto wybrać się do innego lekarza? Moja ciocia była bardzo chora, nie dawali jej szans. Poszła do innego lekarza i okazało się, że nie jest tak źle. Trzeba szukać jakiegoś dobrego specjalisty. Ja będę się modlić o zdrowie dla Twojego taty. 3majcie się ciepło i nie poddawajcie się.