Witam, witam :)
tak jak w tytule normalnie tydzień wariacji. Jakiś piątek 13stego tylko , że przez cały tydzień.
Najpierw padła pralka i zalała mieszkanie - na szczęście sąsiadów nie ..
kolejnego dnia ulatniał się gaz w bloku .... masakra jakaś ...
później brak internetu bo jakaś awaria.
a to samochód a to coś tam ... szok ... chyba limit pecha na ten rok już wyczerpałam ...
przez to nie stosowałam się zbytnio do diety, do postanowień ..
ale jednak kg ubył :) jestem zadowolona i to mega ....
pozdrowionka :)