Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 10

ale jestem zmęczona, byłam dziś po szkole w pure i chodzic obecnie nie mogę :) 110 zminut w sumie na bieżni, rowerku i tych ala nartach :p a później 10 minut w saunie :d wróciłam prawie nie żywa i bardzo głodna! ale bez sensu jakbym rzuciła się na jedzenie: więc zjadłam w sumie dość dużo owoców (sliwki, winogrona) i wafle ryżowe, a na kolacje zjadłam bułkę. Mam wrażenie że przez te owoce tylko przytyłam ale owoców i warzyw nie będę sobie wyliczała :) co myślicie?


10. Strach? to że po dojściu do celu rzucę się na jedzenie i bedzie jedna wielka dupa :c + że cycki mi bardzo zmaleją :p


taka tam motywacja, pozdrawiam Grubas <3
  • oczamigrubasa

    oczamigrubasa

    13 października 2012, 09:27

    też po treningu proponuję coś białkowego, a z owocami uważaj żeby nie za dużo bo dużo cukrów mają :) a warzywa to do woli :)

  • assezminceetsensible

    assezminceetsensible

    12 października 2012, 23:34

    podziwiam :O, jestem na nie, żeby jakoś rezygnować z owoców sama je bardzo lubię, ale proponuje taki limit do 3 porcji dziennie ;) a najlepiej po treningu zjeść coś z białka, węglowodanów i trochę tłuszczów a owoce zbytnio białka nie mają i tłuszczów, lepszy by był np. serek wiejski i kromka razowca z szynką i warzywkami :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.