No i stało się. Osiągnęłam, choć to nie najlepsze słowo, wagę jakiej jeszcze w świcie nie widzieli... szalone 80kg. Straszne. Kiedyś nie mogłam patrzeć na 7 z przodu i miałam się za grubą, to teraz zrobiłam się z siebie betoniarkę i jakoś, w perspektywie tego co się działo ostatnio w moim życiu, zupełnie mnie to obeszło. Ale tak się nie da żyć! Boli mnie kręgosłup. Męczy mnie chodzenie po schodach. Nie wiem jak to się stało i kiedy ale jestem grubasem. O! Chyba właśnie to do mnie dotarło 😱
Przysięgam na moje zdrowie psychiczne, ze juz wiecej tegp paska nie zmienie na wyzsza wage! Jutro zmusze sie zeby zacząć cwiczyć, bo juz dzis to nie mam siły.
Pranie mi się uprało. To do jutra! 😘
gruba.olsi
16 kwietnia 2020, 21:32O! Dziękuję dziewczęta. Nie spodziewałam się odzewu, po tak marnym poście 😅 Biorę się w garść, bo jakie mam wyjście! Pozytywne nastawienie to coś czego w moim stanie psychicznym nie będę mogła osiągnąć, ale szok i niedowierzanie zupełnie wystarczy, żeby ruszyć dupsko. Wam też prowadzenia!!!
Mamalove
15 kwietnia 2020, 22:09Znam ten ból :) musisz się wziąć w garść i do dzieła :)
Moonlicht
15 kwietnia 2020, 20:54Nie bądź dla siebie aż taka surowa. Do dzieła! :)
saya1990
15 kwietnia 2020, 20:49Nie "zmuszę się" ,nastawienie ma być pozytywne - chcę zrobić coś dobrego dla siebie :D Pozdrawiam !