Dziewczyny czy naprawdę bywa tak że z miłości, a raczej z nagłego braku partnera, którego się kocha ludzie się zabijają?????
Strasznie martwię się o przyjaciółkę bo po rozstaniu z tym palantem zaczęła wspominać: że życie już nie ma dla niej sensu i najchętniej podcięła by sobie żyły. Nie wiem jak mam jej pomóc - staram się tłumaczyć, że rozstanie zawsze boli i że na zagojenie rany po tak długim związku trzeba czasu. Ona tylko płacze i pyta czy długo będzie ten ból rozpierał jej serce, a ja nie potrafię jej pomóc i odpowiedzieć na to pytanie!!!
Boi się że już zawsze będzie sama, bo ten dupek wpajał jej, że prócz niego nikt na nią uwagi nie zwróci - a przecież jest ładna, mądra i jeszcze młoda. Jak mam jaj pomóc bo już sama nie wiem????
Co mam jej powiedzieć albo co mam zrobić?????
Z mniej ważnych rzeczy: waga znów poleciała; centymetrów również mniej; codziennie kijkuję 5-7 km; nadal zabawiam się z Dukankiem.
takaja27
11 października 2012, 12:35Moze powiedz , ze znasz taka jedna (mnie), ktora przechodzila przez dokladnie to samo, co ona, ale ze wyszla z tego (po roku z hakiem). Powiedz jej, ze bol byl tak silny, ze walilam glowa o sciane, nie spalam, pograzylam sie w depresji. Ale z dnia na dzien bylo lepiej. Pomagaja przyjaciele, jesli tylko dopuscimy ich do siebie. Trwalo to nieco ponad rok, znowu uwierzylam w siebie, a teraz mam najcudowniejszego mezczyzne na swiecie i ciesze sie, ze tamten mnie zdradzil, odwrocil kota ogonem, wyzwal od dziwki i zostawil, bo gdyby nie to, nigdy nie poznala bym mojego Skarba! Powiedz jej to!!!!
jogobella1991
10 października 2012, 07:57Oczywiście, że bywają takie przypadki, ale wiesz co ja sama sobie tego nie wyobrażam. Ja jak się rozstałam raz z moim chłopakiem to byłam od razu silniejsza, powiedziałam sobie, że nie dam sobie w kasze nadmuchać :-) Szczerze to nie wiem co jej możesz doradzić. Może po prostu czas jej jakoś gospodarować, żeby nie miała czasu myśleć o nim. AAAA i przede wszystkim powiedz jej, że samobójstwo to nie jest żaden sposób na złagodzenie bólu, ona nie będzie już miała szansy zaznać miłości zarówno od faceta jak i od dzieci, a on będzie sobie szczęśliwie żył i jeszcze będzie myślał ale ona głupia że to zrobiła. Pozdrawiam
Segeranda
10 października 2012, 00:31Twardo, niestety trzeba porozmawiać twardo bo inaczej nic nie da. Moja przyjaciółka niedawno próbowała popełnić samobójstwo , nie z miłości ale m.in z kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Powiedziałam jej że jest strasznie samolubna ,że się tego nie spodziewałam , bo do niedawna myślałam ,że ma mnie a tak naprawdę chyba jej na naszej przyjaźni nie zależy skoro nie pomyślała o mnie, po chwili opieprzu zaciągnęłam ją przed lustro i powiedziałam ,że przecież niczego jej nie brakuje , ba jest naprawdę piękna i tak ją przekonywałam. U niej to podziałało.
mritula
10 października 2012, 00:20Dużo rozmawiaj, ale jak najmniej o tym co ją boli. Odwracaj myśli od tych złych (a jeśli już to tylko o tym doopku) niech wie i pamięta jaki cham z niego.! Zawsze jest tak, że w nagłej rozpaczy zapominamy o wszystkim co złe, a w naszym sercu tylko jest miłość i wspaniałe chwile, które zżerają nas od środka! nieuczciwie zresztą! wyciągnij ją gdzieś, nie pozwól by była sama, choćby nie wiadomo jak się broniła! To Ty masz władze nad nią! niech nie będzie sama. a tak poza tym ... zwykle, ale to powtarzam - zwykle- ci co chcą sobie zrobić krzywdę - nie mówią o tym ... a Ci co milczą i potakują, wkrótce zamierają, a właściwie umierają . Odbierają sobie życie. Trzymaj się ciepło, a swojej koleżance powiedz, że nie jedna ona cierpiała i można to przeżyc jeśli ma się kogoś takiego jak TY u swojego boku!!
DoOstatniegoTchu
10 października 2012, 00:10Rozmawiaj z nią dużo i pilnuj ! Znam 2 osoby , które też były przez miłość , życie zdesperowane i chciały to zrobić , ale trzeba z nimi dużo rozmawiać i przekonywać do życia , to pomaga .
ZmotywowanaSmacznieDopasowana
10 października 2012, 00:03Samobojstwo to najwiekszy egoizm jaki czlowiek jest w stanie-ze tak powiem- popelnic... Tuz przed naszym slubem brat znajomego popelnil samobojstwo z milosci do jakiejs tam panny... nawet nie znalam chlopaczka, ale do dzis, dzien w dzien o tym mysle i plakac mi sie chce. Powiedz jej ze chlopaka jeszcze znajdzie,ale jak ona odbierze sobie zycie, to tak jakby najblizsi wokol niej umarli razem z nia, jesli sa osoby na ktorych jej zalezy, to niech nie zmusza ich do brania psychotropow po jej smierci i wiecznego zadreczania sie: "DLACZEGO"? Nie potrafie sobie wyobrazic bolu matki po stracie dziecka, mi by chyba serce peklo na pol. Niech pomysli o innych a nie o samej sobie... Zapytaj jakby sie czula, gdybys to Ty popelnila samobojstwo...?
paradaise26
9 października 2012, 23:54pilnować ją, ja znam kilkanaście takich przypadków, w Brazylii o samobójstwach czy ordach z zemsty słysze/czytam średnio raz w tyg. w Polsce znałam takie 4 przypadki, powiedz jej że tego kwiatu jest pół swiatu.