Chciałabym już zobaczyć siebie chudą. Takie mam marzenie. Raz, w dorosłym życiu zdarzyło mi się być lekko już fit. Ważyłam wtedy 62 kg, a i tak siebie nie znosiłam. Dziś jak patrzę na tamte zdjęcia... wow. Pomyśleć, że było to zaledwie 2 lata temu po WO.
Dziś chcę podejść do tego bardziej świadomie. Nie chodzi o wyleczenie ciała, ale i ducha. Jako była bulimiczka, ze sporadycznymi napadami byłej choroby, muszę zadbać,bym po drodze się nie zgubiła.
Nie wiem ile ważę, ale mam nadzieję, że mnie ubywa;d Dziś popatrzyłam tak przypadkiem na moje dłonie i wydaje mi się, że są szczuplejsze... a może mi się wydaje? Patrzę też na buźkę... Jest wygładzona, zero wyprysków, w zasadzie mam wrażenie, że robi się młodsza;d
A ciało? Sama nie wiem... Do toalety biegam bardzo często, więc już przez samo to powinnam chudnąć;d ale jakoś nie mam przekonania, nie ma takiego wow.
W sb się ważę i mam nadzieję, że da mi to jeszcze większego kopa;)
mixtureczka
23 kwietnia 2015, 13:24Moja waga przy wzroście który mam wcale nie jest wagą marzenie ;) a brzuch jest otyły i ciężko go zbić ;) Pisałaś,że już kiedyś byłaś na tej diecie. Ile wtedy czasu wytrzymałaś? Dużo schudłaś? No i co z efektem jo jo? Nie jest Ci na niej słabo?
mixtureczka
23 kwietnia 2015, 08:07A jak dużo jesz owoców? I ile planujesz być na tej diecie?