Bardzo dużo dzieje się ostatnio u mnie, w rodzinie, w pracy.
Bez reszty pochłonęła mnie codzienność i zaniedbałam siebie.
Patrzę w lustro i przypominam sobie jaki brzuszek miałam te parę miesięcy temu, chcę podbiec do autobusu i okazuje się, że mam bardzo słabą kondycję, na twarzy pryszcze, na tyłku cellulit. Brzydka jestem. O! Jakie odrosty na włosach! Paznokcie kilka dni nie widziały lakieru...
Jestem zaniedbaną babuszką, wszystko mnie boli, strzyka, pyka, łapią zadyszki;/
Ostatnio znowu odwiedziłam psychiatrę. Dostałam "moje" leki. Prawie uporałam się z 3 miesięcznym, letnim napadem bulimii. Walczę z tym bardzo, chociaż czasem przegrywam tą walkę, ale chyba wychodzę na prostą.
Uznałam dziś, że jestem na tyle już silna, że mogę znowu uderzyć z odchudzaniem. Katuję Wasze pamiętniki, przeglądam motywacyjne filmiki, szukam inspiracji co mogę zmienić w sobie.
Proszę, niech to będzie ostatni raz, nie dam rady tak chudnąć i tyć na zmianę:(
PLAN DZIAŁANIA:
26 X - 26 XII = 2 miesiące: -8kg (chcę zejść do 58kg na sylwestra!)
Dieta: wiadomo, racjonalna, częste, małe posiłki, dużo warzyw i owoców, a jak będę gotowa to przechodzę na WO, jest mi to potrzebne, bo czuję, że znowu zrobiłam z siebie śmietnik
Ćwiczenia:
- 30 - dniowe wyzwanie
- Mel B
- od listopada siłownia
Dam radę, prawda?
Obym tylko już nie wymiotowała. Sypnęłam się przez to bardzo. Nastąpiła autodestrukcja, teraz trzeba się naprawić :)
Bez reszty pochłonęła mnie codzienność i zaniedbałam siebie.
Patrzę w lustro i przypominam sobie jaki brzuszek miałam te parę miesięcy temu, chcę podbiec do autobusu i okazuje się, że mam bardzo słabą kondycję, na twarzy pryszcze, na tyłku cellulit. Brzydka jestem. O! Jakie odrosty na włosach! Paznokcie kilka dni nie widziały lakieru...
Jestem zaniedbaną babuszką, wszystko mnie boli, strzyka, pyka, łapią zadyszki;/
Ostatnio znowu odwiedziłam psychiatrę. Dostałam "moje" leki. Prawie uporałam się z 3 miesięcznym, letnim napadem bulimii. Walczę z tym bardzo, chociaż czasem przegrywam tą walkę, ale chyba wychodzę na prostą.
Uznałam dziś, że jestem na tyle już silna, że mogę znowu uderzyć z odchudzaniem. Katuję Wasze pamiętniki, przeglądam motywacyjne filmiki, szukam inspiracji co mogę zmienić w sobie.
Proszę, niech to będzie ostatni raz, nie dam rady tak chudnąć i tyć na zmianę:(
PLAN DZIAŁANIA:
26 X - 26 XII = 2 miesiące: -8kg (chcę zejść do 58kg na sylwestra!)
Dieta: wiadomo, racjonalna, częste, małe posiłki, dużo warzyw i owoców, a jak będę gotowa to przechodzę na WO, jest mi to potrzebne, bo czuję, że znowu zrobiłam z siebie śmietnik
Ćwiczenia:
- 30 - dniowe wyzwanie
- Mel B
- od listopada siłownia
Dam radę, prawda?
Obym tylko już nie wymiotowała. Sypnęłam się przez to bardzo. Nastąpiła autodestrukcja, teraz trzeba się naprawić :)
wb1987
27 października 2013, 20:23Trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę, wierzę w Ciebie! :)
Nieznajoma52
26 października 2013, 19:34Przesyłam Ci dużo Ciepłego i Puchatego. Dasz radę wierzę w Ciebie.
Gosia1154
26 października 2013, 17:25Dasz radę. Ważne, że podejmujesz próbę:) Wierzymy w Ciebie !