Weekend spędziłam w redakcji. Zadzwonili do mnie już rano, że wydarzyła się w kraju ogromna tragedia i że wszyscy pracownicy także Ci pracujący online są potrzebni. Maks mnie zawiózł, bo sama bym chyba nie była wstanie prowadzic. Na dużej plaźmie wyświetlane były wszelkie bierzące informacje dotyczące wypadku, a my pisaliśmy. Do redakcji napływały sprzeczne informacje -najpierw, że są cieżko ranni, potem, że nikt nie przeżył, potem znów, że 3osoby sa w stanie krytycznym. Nie wiedziałam już w co ręcę włożyc, ktoś mi dawał artykuły do korekty, ale jednak miałam tyle własnych przemyśleń, że musiałam to wszystko opisac. Mogłam sie naszczęście tym zając, sama sobie wybierałam tematy i pisałam, robiąc sobie przerwy na korekty.
Przy okazji dobrze poznałam moich współpracowników. Do tej pory tylko jak wpadałam na open space pozbierac materiały do poprawki, odbywały się między nami głównie rozmowy służbowe. Teraz miałam okazje poobserwowac tych ludzi i wyciągnąc wnioski.
Częśc z nich to prawdziwe hieny, hipokryci, szukający tylko sensacji i materiału na pierwszą stronę. Myślałam, że się pobiją o to, który pojedzie do Warszawy. Zwykle pracujemy tylko na miejscu, opisując lokalne sprawy, teraz trzeba było udac się do stolicy, bo to przecież sprawa, która dotknęła nas wszystkich. Ja się zaszyłam z laptopem, gdzieś na rogu jakiegoś stolika, i starałam się byc głucha na niektóre komentarze.
Nic więcej nie napiszę tu, na ten temat. Wspomnę tylko tyle, że niektórzy dziennikarze sa jeszcze gorsi, np jeden z naszych brukowców, popisał się dzis wielkim wyczuciem, publikujac zdjęcia prezydenta wkładanego do trumny. Brak słów. Oczywiście ludzie wiedzieni ciekawością, kupią te gazetę, osobiście złotówki nigdy na nią nie wydam!
Teraz sprawa typowo Vitaliowa: nie miałam czasu jeśc. W sobotę zamówiliśmy sobie obiad do redakcji, zamówiłam kurczaka po hawajsku z surówką, jednocześnie zaczynając pierwszy dzień z warzywami. Dziś na wadze 66,6. W sumie się nie dziwię, bo nie mam apetytu, zresztą żyje emocjami. Na bieganie, siłownię i inne nie będę miała czasu w tym tyg, za duzo mam roboty, zresztą kolano dokucza. W nd jak uklękłam w kościele, to nie mogłam wstac;/ Przy maksie to juz nic nie mówię, bo powiedział, że mnie wsadzi w samochód i zawiezie na prześwietlenie.
Dziś zaczęłam a6w. Ciekawe jak długo pocwicze.
Moniczka2209
2 czerwca 2010, 01:25hej hej;] cxzeka z utesknieniem az zjawisz sie tu na dluzsza chwile;] widze ze zagladasz do nas lecz n ie uaktywniasz sie;] mam nadzieje ze wkrotce sie to zmieni:)
Moniczka2209
2 maja 2010, 21:27brakuje mi naszych komentarzowych konwersacji dłuzszych niz wpisy... czekam z utęsknieniem , uściski :*
Moniczka2209
25 kwietnia 2010, 15:34cóż słychać u Ciebie dobra kobieto? cóż działasz ? tak w ogóle to w jakiej Ty gazecie pracujesz;>? może znam;p lub czytam ;D ;p