Już drugi raz próbuję kupić sobie nowe spodnie i nie mogę trafić... generalnie nie lubię spodni, ale ponieważ musiałam zacząć pracować, to najwygodniej jednak wciskać na siebie rano spodnie... . Naprzymierzałam się, wzorów, kolorów i żadne mi nie leżą jak bym sobie życzyła. Tak więc znów nic z planów. W mieście jakiś przedświąteczny szał, pełno ludzi, wariactwo. Poczekam z zakupami do następnego tygodnia.
Planów na święta nie mam. Chcę odpocząć, wypocząć, poleniuchować, poczytać ciekawą książkę, chcę się wyłączyć, zrelaksować i tyle.
Waga skacze, w ciągu tygodnia aż o 2kg różnicy,... jutro dzień ważenia, zobaczymy, co pokaże. Idę zrobić sobie pyszną gorącą kawę i włażę pod koc. Miłego dnia Wam życzę.
uliczka7
5 kwietnia 2012, 22:53Widzę, że to nie tylko ja leniwa przedświątecznie jestem ;) No i dobrze :)*