Dzisiaj termometr pokazał w cieniu +22 , w oranżerii + 35 . Cały dzień spędziłam w ogrodzie. Wygrabiłam liście z klombów, przycięłam winorośla ( z dużym opóźnieniem) , wygrabiłam trawniki. Sprzątnęłam altankę z zimowego kurzu. Małżonek wniósł do altanki mebelki wypoczynkowe, na taras też. Dzisiaj był pierwszy obiad na świeżym powietrzu... tzn grillowane filety z kurczaka, surówka z kiszonej kapusty i buraczki. Pychotka . Wieczoram jeszcze zaliczyłam spacer z Bellą. Jednym słowem dzień minął cudownie.
Miłej niedzieli Wam życzę.
filipinka1
20 marca 2012, 20:31he, he, w ogródku i z oknami idziemy łeb w łeb, tylko z wagą mi trochę uciekłaś, sprężam się więc, żeby i tu dotrzymać Ci kroku, pozdrawiam Gosia
Malajkaww
17 marca 2012, 22:08Ja nawet dzisiaj miałam ochotę zasiać grządki,ale przecież jaszcze za wcześnie. Również milej niedzieli życzę.
grazynka45
17 marca 2012, 20:43Nie dość że wylaszczona to jeszcze pracowita jak mróweczka,ten Twój mąż to ma szczęście:)))) Mam nadzieję że jutro i ja pospaceruję bo w pracy będę tylko do 13. Ściskam serdecznie Grażynko:))
uliczka7
17 marca 2012, 20:26Oj to podgoniłaś wiosenne prace:) Myślę, że gdyby nie dzisiejszy wyjazd do restauracji też byłby grill :) Może w przyszłym tygodniu rozpoczniemy sezon :)*