żeby wrócić do Vitalijek.... cały poprzedni rok mojego odchudzania to porażka!!!! Zważyłam się w środę 29.08. ,wynik 77kg!!!!!
Nigdy w życiu jeszcze tyle nie ważyłam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, zaniedbałam się całkowicie. Poszły w odstawkę wszelkie ćwiczenia, nawet na basen przestałam jeździć. Zdjęcia z wakacji rozjaśniły mi umysł, nie mogę na siebie patrzeć, nie wykasowałam zdjęć, niech będą jak wyrzut sumienia.
Zabieram się ostro za siebie, oby wystarczyło mi sił. Znalałam w Krakowie Klub Zdrowego Odchudzania i Odżywiania. Byłam na pierwszym spotkaniu. Dostałam książeczkę z listą produktów ,które mogę jeść, z wypisanymi ilościami ile porcji czego w ciągu dnia. Pierwszego dnia siedziałam 3h w kuchni ,żeby się w tym połapać i przygotować posiłki na cały dzień. Dzisiaj zajęło mi to 15 min. przy kawie.
Dzisiaj , w ciągu całego dnia mam do zjedzenia:
płatki owsiane (40g) z mlekiem 200ml.
1kromka chleba 30g z płaską łyżeczką margaryny ,pomidor 100g
owoce 250g, jogurt chudy 175ml
20g (surowego) ryżu,200g cukinii, 2łyżki oliwki,55g (surowa) wieprzowiny, 200g fasolki szparagowej, 200ml soku pomidorowego.
1kr chleba j/w pomidor 100g, 37,5g tuńczyka w sosie własnym, 150g twarożku 3%.
Wczorajszy dzień przy podobnym menu zakończyłam sukcesem, choć przyznam ,że po ostatnim obżarstwie, to trochę mi wieczorem burczało w brzuchu.
Pozdrawiam Was Vitalijki, zaraz zajrzę do Waszych pamiętniczków ,bo jestem ciekawa, co się u Was zmieniło.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
calineczkazbajki
31 sierpnia 2007, 20:20czekam na refleksje :)
otulona
31 sierpnia 2007, 15:24Zupełnie nie myślę, przecież już ją mam! To ta pogoda. Tylko na skrzynce musisz miec trochę wolnego miejsca.
otulona
31 sierpnia 2007, 14:58Ja przeczytałam pare stron i juz wiem, że jest to mi niezbędne, a czuję że Tobie też! Pozdrawiam!!!Nie martw się, to nie kwestia jedzenia...
AgataHorwacik
31 sierpnia 2007, 09:35wyglądają te produkty! Tak smakowicie, że aż zaburczało mi w brzuchu. Nie martw się, tym razem się uda. Trzymam mocno kciuki!