Oj bezczynność totalna... ale to nie z mojej winy. Wymienialiśmy blaty kuchenne, nowy zlew w kuchni itp... w każdym razie od rana do 15.30. miałam chatę pełną fachowców. Musiałam siedzieć w domu. Po ich wyjściu miałam mnóstwo sprzątania. Teraz szybko podgotowuję wczorajszy obiad dla małżonka. Zrobiłam świeżą surówkę, sos i gotują się już ziemniaki. Ja mam chwilę wytchnienia. Z dietką ... no tak na 3+ bo nie mogłam wejść do kuchni o wyznaczonej porze. Fakt, liczyłam na to, że skoro tylko wymiana blatów a nie montowanie całej kuchni, to zajmie im to 2-3h a nie pół dnia
. Z drugiej strony, przecież na tym jednym dniu świat się nie kończy, nadrobię ruch jutro. Wieczorem jadę na francuski. Zmęczył mnie ten "remoncik" . Bellę też, bo śpi jak suseł.
sigma70
25 lutego 2011, 07:57Taki remoncik to potrafi czasami bardziej zmęczyć niż niejedne ćwiczenia :) No i zapewne jaka satysfakcja, że coś nowego w domu!
sigma70
25 lutego 2011, 07:57Taki remoncik to potrafi czasami bardziej zmęczyć niż niejedne ćwiczenia :) No i zapewne jaka satysfakcja, że coś nowego w domu!
irus59
24 lutego 2011, 18:18sobie odpocznij,chwila relaksu,też się nam należy:):):) Miłego wieczoru!!!
grazynka45
24 lutego 2011, 17:08Ale za to kuchnia pewnie wygląda pięknie,a z dietką nadgonisz:))))Pozdrawiam:)))