wczoraj waga cholera zapodała 74 kilo znowu woda waga pokazała 45,7% , a przecież piję pokrzywę i łykam dodatkowo hydrominium dlatego do sobotniego pomiaru podałam że waga się nie zmieniła, liczę ciągle że to tylko woda która kiedyś w końcu musi zejść wku.....wa dostałam takiego że postanowiłam wczoraj w dupie miec dietę i pozlowiłam sobie na pizze i czekoladki, popchnięte migdałami w czekoladzie ostatnie 2 tygodnie naprawde trzymałam dietę, nie jadłam słodkiego, ćwiczyłam reguloarnie, a tu 20 deko mniej a jakby ściśle się trzymać cyferek na wadze to nawet 20 deko więcej może wczorajszy "wyczyn" podkręci metabolizm i coś w końcu ruszy ?? bo w kwestii wagi to kolejne 2 tygodnie stracone, do końca roku zostało 2 miesięce a do imprezy z okaji rocznicy ślubu znajomych zostało 4 tygodnie, naprawdę liczyłam ze jak się zawezmę to schudnę przynajmniej 4 kilo, a tu perspektyw nie ma na to, pomimo ze się ZAWZIĘŁAM oczywiście nie pozostało mi nic innego jak tylko dalej robić swoje i dalej być zawziętą, ale same wiecie jak potrafo podciąć skrzydła brak efektów swoich działań
co do jadłospisu na mijający tydzień to pisałam wam o wielkości porcji, pisałam o tym do dietetyka ale ich odpowiedzi były moim zdaniem głupie i nie tego się spodziewałam, pisanie że mogę zamienić posiłki, jak również nie muszę cały tydzień jeść ryby, albo że mogę zjeść 1 kg zupy na kolację w 2-3 porcjach, to dla mnie jakies głupie wymyki, w końcu napisałam że uważam że plan diety był zrobiony po łebkach i chyba nikt go potem nie zweryfikował, a jeśli mam sama co chwilę korzystac z opcji "wymień" to równie dobrze moge sama sobie tworzyć jadłospis, a nie po to wykupowałam abonament żeby to robić, a na koniec tej glupiej korespondencji napisałam że temat uważam za zamknięty i że spodziewam się że sytuacja juz się nie powtórzy i że kolejne jadłospisy będą zrobione rzetelnie i profesjonalnie
pisałam wam tez kiedyś o orzechach piorących i niektóre Z was były żywo zainteresowane tematem, więc w nawiązaniu mogę stwierdzić że naprawdę są wydajne, ale moim zdaniem nie nadają się do prania naprawdę brudnych rzeczy i nie wywabiają plam, więc korzystam z nich do prania skróconego i w niskich temperaturach rzeczy mało brudnych, ale w dalszym ciągu uważam że są dobrym wyborem jeśli jesteśmy choć trochę "eko" bo korzystając z nich jednak trochę ograniczamy skażenie wód proszkami do prania czyli czystą chemią
poza tym szukając sposobów na usunięcie wody z organizmu, znalazłam info że oprócz pokrzywy, zielonej herbaty czy skrzypu dobry jest też krwawnik lekarski, jak sobie o nim poczytałam to okazało się że to wielce wszechstronne ziółko, min.
Brany w postaci gorącej herbatki ziołowej, krwawnik jest wspaniałym
środkiem w walce z gorączką oraz infekcjami takimi, jak przeziębienia,
grypy, kaszel, ból gardła. Krwawnik oczyszcza organizm z toksyn poprzez
powodowanie pocenia się. Jako środek odżywczy dla układu krążenia, zioło
to pomaga w poprawieniu stanu żylaków, hemoroidów, zapalenia żył i
zakrzepicy, oraz redukuje ciśnienie krwi.Właściwości moczopędne
krwawnika pomagają w eliminacji płynów oraz toksyn z organizmu poprzez
mocz. Krwawnik pomaga w łagodzeniu zapalenia pęcherza, pęcherza
neurotycznego z częstym oddawaniem moczu bez pełnego opróżnienia
pęcherza, kamieni oraz piasku nerkowego. Krwawnik pomaga w leczeniu
bólów stawów i oczyszcza skórę. Zioło to zawiera sterole, które działają
podobnie jak hormony, co pomaga w regulowaniu cyklu miesiączkowego.
Żywice zawarte w krwawniku pospolitym posiadają także właściwości
ściągające i antyseptyczne, podczas gdy krzemionka wzmaga „reperację”
tkanek. Te właściwości przyspieszają gojenie się ran, oparzeń oraz
wrzodów, jak również wszelkich stanów zapalnych skóry.
kupiłam więc toto, paskudne bardzo, ale wystarczy pić 1-3 razy dziennie 1/2 szklanki, ja póki co piję 1 raz, ale mam zamiar zwiększyć ilość do 2 razy dziennie, szczególnie że jak pisze, oczyszcza skórę, wspomaga leczenie stanów zapalnych skóry, pomagając w regulowaniu cyklu miesiączkowego, poza tym wspomaga leczenie alergii próbowałam parzyć krwawnik z pokrzywą, ale całość dalej była paskudna bardzo, a jakoś łatwiej mi wypić pół szklanki samego krwawnika niż 2 szklanki krwawnika z pokrzywą generalnie piszą że Krwawnik powinien znaleźć się w apteczce każdej
kobiety, gdyż jest to jedno z najcenniejszych ziół stosowanych przy
wielu dolegliwościach, w tym również typowo kobiecych przypadłościach, polecam sobie poczytać o tym "ziółku"
http://www.kobieta.info.pl/zioolecznictwo/49-krwawnik-ziola
wczoraj kupiłam na giełdzie kwiatowej w Tychach stroiki na groby, dla kotów karmnik dla ptaków ( Rysiek będzie go musiał zamontowac na balkonie jak przyjedzie ) bo podobno taki karmnik to dla kota coś jak dla nas telewizor byłam na zajęciach w klubie, wymieniłam opony na zimowe, na rolletik się nie załapałam pomimo dwóch podejść ( zajęte ), a potem już mi się nie chciało wychodzić z domu; nie zaliczyłam rtg Zuzi ale same wiecie jaka była pogoda, u nas "padało" na zmianę z "lało jak z cebra" cały dzień i zwyczajnie już mi się nie chciało wychodzić kolejny raz z domu żeby to załatwić
dni bez słodyczy: b/z
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gzemela
30 października 2012, 12:12Mój mózg chyba się wylącza na zimę, albo się zawiesił. Moglabym jeść non stop :/ Chodzę i ciągle coś piję (woda, ziołowe herbatki, soczki warzywne) ale nie potrafię oszukać żołądka i ciągle czuję ssanie.
wandalistka
30 października 2012, 11:32chciało Ci sie jechać do tychów??? :)) ja mieszkałam tam przez 12 lat zanim przeprowadziłam sie na mazury.........od paru miesięcy piję aloes i nie chce na razie nic zmieniać na inne ziółka, on też mi pomaga i też podobno jest na wszystko:))) a z tą woda to moze spróbuj wypić czasem pół szklaneczki piwa......ja ostatnio po takim malutkim piwku chodziłam w nocy 2 x siku:)) czasem niewielkie ilości nie zaszkodza
gochat
30 października 2012, 10:41No faktycznie "złośliwość" wagi jest. Ale to przedmiot martwy pamiętaj i się nie poddawaj. Jak widzisz ja wróciłam ze spprym bagażem, a było tak pięknie. Pozdrawiam. Gośka
Spychala1953
29 października 2012, 20:59Grazia nie wnerwiaj się na wagę bo to niewiele czasem trzeba żeby człowiek odpuścił i ani się obrócisz i masz 2 kg z powrotem. Ja polecam na chudnięcie bieganie. Po godzinie biegania mam co najmniej 0,5 kg mniej. Wystarczy 1/2 godziny i metabolizm ruszy. Jak nie lubisz biegać to polecam szybkie chodzenie ala Korzeniowski. Go, go, go i banan na buzię. Buziolki
Betka74
29 października 2012, 18:54Odpowiedzialam Ci w moich komentarzach,co do pogody, zeby nie bylo ze cos krece. Co do wagi, jestem zaskoczona, u mnie ciezko spada naprawde, w ogole nie chcialam sie wazyc nawet ostatnio. Takie przestoje jak u Ciebie teraz to normalne, trzeba cierpliwie przeczekac, wiecej cwiczyc i wode pic. U mnie byly przestoje miesieczne mimo ciezkich cwiczen, teraz cwicze na wieczor i potem juz jem jedynie marchewke, twarog i pije wode. Dlugo nie jadlam juz nic po cwiczeniach wieczornych, tylko pilam, skutek zadziwiajacy. Sprawdz na sobie- rano ubytek do 0,30 kg, mimo mojego tempa metabolizmu (skutek lekow). Cwiczenia jakie robie i dlugosc mozesz zobaczyc w poprzednich wpisach.Pozdrowka :):*
nagietkadietka
29 października 2012, 17:58dlatego Graża zrobiłam oczyszczanie aby ruszył organizm, jedyne co to wybrałam kiepski tydzień bo przed @ ale "zapiłam się" pokrzywą i wody schodziły. Spróbuj może też zrobić oczyszczanie organizmu, metody są różne. A nie raz warto :)) 6 dni to w sumie nie wiele a da się przetrwać :)) buziaki
nelka70
29 października 2012, 13:32takie uczty od czasu do czasu mają właśnie na celu od nowa rozbujać metabolizm... oby w Twoim przypadku zadziałało... no coś w końcu musi ruszyć... u nas też zima na całego... wcale się nie chce za okno patrzeć... dzielna jesteś z tym krwawnikiem... ja zwykle do ziółek mam słomiany zapał, a to jednak trzeba trochę poczekać na efekty... powodzenia
gzemela
29 października 2012, 12:11Też utknęłam z wagą, ale mam ostatnio problem ze słodyczami :/ <br> Co do wody w organiźmie, to nie wiem czy Twoje 45,7% wody w organiźmie to dużo, w końcu cialo człowieka w około 60% składa się z wody.
malaczarna28
29 października 2012, 09:57Zapomnij o niepowodzeniach i spróbuj wprowadzić jskieś zmiany w odchudzaniu. Organizm może się przyzwyczaił, potrzebyje wstrzasu. Mo.że zadziała Pozdrawim Danka :)))
eludek
29 października 2012, 09:52Ja też miałam wrażenie, że dieta jest komponowana "z automatu" i że najciekawszą alternatywą jest opcja "wymień posiłek".
uleczka44
29 października 2012, 08:22Na herbatkę z krwawnika mnie nie namówisz (może bardziej prawdziwie byłoby powiedzieć - jeszcze nie), bo w kwestii ziół jestem bardzo ostrożna. Nie mogę tak sobie aplikować, bo mocno na nie reaguję. 7 przyczepiona do pleców jest jak rzep na psim ogonie. Uganiamy się by ją zgubić, a ona siedzi dalej. Wiem coś o tym. Karmnik dla ptaków z myślą o kocie to jest to. 2 w 1. Dla mnie bomba.
Agujan
28 października 2012, 22:42Dwa razy musiałam przeczytać żeby zakumać: " dla kotów karmnik dla ptaków " a wystarczyło czytać dalej i wszystko jasne :)))))))))))) A co do orzechów piorących to mam takie samo zdanie. Jak chłopcy byli młodsi i skarpetki czy spodnie potrafili załatwić na amen zupełnie mi się nie sprawdzały ale na takie zwykłe przepierki jak znalazł.
sevenred
28 października 2012, 19:44Mój metabolizm powinien się kręcić jak szalony, bo też słodkościom ulegam ;)
ananana
28 października 2012, 19:12Graziu, bardzo Ci współczuję z tym zastojem. Sama dopiero co przez to przeszłam, więc wiem jakie to wkurzające. Jeżeli mogę Ci coś doradzić, to unikanie złych węglowodanów, szczególnie wieczorem. Super, że tak dobrze sobie radzisz ze słodkim. Ja jeszcze się boję, że jak zacznę, to znowu wpadnę w ciąg, więc na razie wolę nie kusić losu. Ja już dawno miałam dietę na V., ale wtedy takich wybryków nie było. Choć były inne w stylu 1/5 jajka :), czy 10 g cukini :). Wtedy te diety kosztowały dużo więcej niż teraz, a też robił je komputer. Te moje ogromne posiłki były zapisane przez panią dietetyk, z którą miałam stały kontakt, a też odpowiedź była w podobnym stylu. Szkoda. Orzechy przetestowałam, zgadzam się z Twoją opinią. Pozdrawiam :)
CoMaKota
28 października 2012, 18:08a co do ziolek to ja ostatnio tez mam faze na picie roznistych :) regularnie pije szalwie, skrzyp, koper wl., pokrzywe, bratek, wyciag z pestek grejfruta i wyciag z zielonych lupin orzecha czarnego a do tego sok z zurawiny. a odkad pije ten sok zurawinowy skonczyly mi sie wszelakie kobiece problemy, wiec jestem nim zachwycona! odkad tez pije te pestki grejfruuta - zadne przeziebienie mnie nie dopadlo, mimo ze wszyscy wokol prychaja a i ja biegam po roznej pogodzie i ciagle sie albo oziebiam albo przegrzewam, wiec chyba tez skuteczne...
CoMaKota
28 października 2012, 18:05ja sie jakis czas temu znow skusilam na diete vitalii i po raz kolejny stwierdzam ze to nie dla mnie.. ida na ilosc a nie jakosc ostatnio.. kiedys jak wykupilam diete (pierwszy raz) to bylam z niej mega zadowolona, a terez mimo ze dolozyli cala mase niby fajnych dodatkow, to sama dieta jest gorsza... i juz sie nie skusze wiecej... wole sama sobie wszystko ukladac, juz tyle sie na ten temat naczytalam nasprawdzalam na sobie ze wiem co i jak.. najtrudniejsze to trzymac sie zasad a to jest jednakowo trudne jak mi "dietetyk" ustawia diete jak i ja sama..
izulka710
28 października 2012, 17:13Po weekendzie moja waga też pewnie pójdzie w górę?Ale liczyłam się z tym od początku grzeszenia,a zaczęło się niewinnie od krokietów:/Z tą dietą V to faktycznie jakieś jaja są!Pewnie komputer ich wyręcza skoro twoje słowa do nich nie trafiają?A co do psa mojego....myślałam,że to jego koniec?A osłaniał go właściciel tamtego psa i mały dostał drugie życie:))Ale niesmak pozostał...Pozdrawiam niedzielnie:))
luckaaa
28 października 2012, 16:39nie moglabym pic 3 razy dziennie czegos co smakuje okrutnie ...pamietam kiedys mama wmusila leczniczo we mnie piolun . Efekt byl taki ze dostawam odruchu wymiotnego na sam widok szklanki z ziolami :) Ale do migdalkow w czekoladzie to moge sie podlaczyc ;))
liwia.kasia
28 października 2012, 16:28dzieki za slowa otuchy ,musze tu do was wrocic bo jakos zaraz mi lepiej jak poczytam bo kazdy maa swoje problemy chocby z ta glupia waga ktora sie czepi i nie chce ruszyc .ale bedzie dobrze pozdrawiam
znudzonaona
28 października 2012, 16:22Dlatego nie zamawiam ich diety . Uwazam , ze skoro biorą za to pieniądze powinni choć chwikę poświęcić na sprawdzenie co idzie do klienta . Jak się pilnujesz , to waga musi spaść , tym bardziej , że jesteś aktywna sportowo :-) Będzie dobrze a tych migdałów w czekoladzie to Ci zazdroszczę ;-) miłej niedzieli !