nie odzywałam się ostatnio bo naprawdę nie miałam czasu na nic, mąż przyjechał do domu na urlop więc albo w pracy siedziałam ( i byłam naprawdę zajęta ) albo spędzaliśmy czas razem na przyjemnościach albo załatwianiu różności a w poprzednim tygodniu przyjechał kuzyn z rodzinką i byłam zajęta cały czas nimi dieta w kącie, na wadze przybyło ale znowu biorę się do roboty, od jutra bo małż wyjeżdża a ja znowu będę miała w domu same dietetyczne rzeczy i czas na ćwiczenia, bo i te sobie odpuściłam ostatnio
tylko z nastawieniem będzie ciężko bo od 2 dni doła mam mega, i ciche dni, bo trochę auto uszkodziłam ( choć przyznaję że mogło być gorzej ) i stłukłam ekran w nowym smartfonie już samo to mnie zdołowało ale mąż jeszcze się dołożył bo wszystko to oczywiście jest moja wina i moja głupota, fakt, nie jestem bez winy ale nieszczęścia chodzą po ludziach i wszystkim się zdarzają ale oczywiście nie mojemu ideałowi bo jemu nigdy nic złego się nie zdarza, znaczy żeby coś wynikło z jego nieuwagi czy coś bym miała swoje pieniądze to bym kupiła od razu nową oponę i wymieniła razem z felgą, ale ja od roku jestem "nieprzychodowa", znaczy ciągle dopłacamy do mojej pracy a że jeszcze można pojeździć na starej to postanowiłam że pieniążki z prezentów bożonarodzeniowych przeznaczę właśnie na zakup 2 ( bo jednej nie da się kupić ) nowych opon i wymiane felgi chociaż gadki nie będzie że znowu dodatkowe koszty
przepraszam was z góry że jeszcze póki co do was nie pozaglądam tak na poważniej, ale zwyczajnie nie mam na nic ochoty
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kitkatka
26 sierpnia 2012, 23:19Coraz mocniej doceniam mojego chłopa i jego charakter. Abastrachując już od wszystkiego - przecież żyjecie razem więc dlaczego chcesz poświęcać swoje osobiste prezenty na opony do samochodu? Co to z stwierdzenie, że jesteś nie dochodowa? A jakby było na odwrót? Nie rozumiem takiego wspólnego życia. Pozdrówka
nagietkadietka
26 sierpnia 2012, 21:58najważnijesze w tym wszytkim jest zdrowie i nie przejmuj sie rzeczami martwymi je można nabyć, także usmiechnij się i ciesz się mężem :)) buźka
sevenred
26 sierpnia 2012, 17:26Qrde, współczuję...ale to tylko rzeczy! Ważne, żeby zdrowie dopisało i żebyś rozpędziła czarne chmury :)
Spychala1953
26 sierpnia 2012, 17:12No tak, jak się wali to się wali. A mój ślubny ma tak samo, jak jemu się coś przydarzy to ok. (a poza tym my wtedy jesteśmy bardziej tolerancyjne i pocieszamy nasze fajtłapy) a w przeciwną stronę to świat się wali. Olej to Grazia bo szkoda Twojego dobrego samopoczucia. I broń Cię Panie Boże tylko tego nie zajadaj bo d niczego nie doprowadzi. Przytulam i ślę buziaczki
izulka710
26 sierpnia 2012, 16:07Kochana fajnie,że jesteś chociaż ja tu też ostatnio mało bywam,wszystko z braku czasu i chęci?Właściwie chęci są tylko z niedospania oczy bolą i na ekranie wszystko się rozmazuje:(Szybkiego wyjścia ze smutasów życzę i trzymaj się moja droga!!!!!!!! :))
kasperito
26 sierpnia 2012, 13:37no nareszcie się odezwałaś:) martwiłam sie czemu u Ciebie cisza, widzę że i Ty mocno zabiegana i zapracowana. No jak będzie trochę luzu to nie za[pomnij o sobie i zrób coś dla siebie:) Buziaki mocne przesyłam i czekam na relacje z twojej aktywności, buziaki:)
agnes315
26 sierpnia 2012, 13:20Jak to mówią: nieszczęścia chodzą parami, a faceci to wiesz jacy są, im to się nigdy nic nie zdarza, tylko my jesteśmy ofermy, myślałby kto. Nie przejmuj się, pojedzie i mu przejdzie, a prezentów nie oddawaj, nie bądź głupia, czasem honor trzeba sobie do kieszeni wsadzić, ciekawe czy jak mąż by zepsuł samochód to, a Ty byś go utrzymywała, czy oddał by swoje prezenty? Na pewno nie, jeszcze by mówił, że to nie jego wina. Przytulam mocno i całuję. I dziękuję za życzenia :)