witajcie kochane
wczoraj spotkanie rodzinne, a końkretnie 18-stka bratanka, oczywiście pozwoliłam sobie, ale też inaczej nie zakładałam że będzie, jedznie pyszniutkie, torcik śmietankowy ( świnka wczoraj nie dostała codziennej porcji ), a dzisiaj już dietetycznie, dużo płynów w celu zapełniania na bieżąco rozbestwionego żołądka, i Od razu wyjaśniam, nie, to nie syndrom dnia następnego byłam wczoraj za kierowniczkę, bo brat po wypadku z balkonikiem się porusza więc sam by nie dojechał ani tym bardziej nie wrócił a i tato wiekowy, kolana mu bardzo dokuczają.
i jedzenie dietetyczne też jest, rano było tylko 20 minut rowerka na rozruch, ale wieczorem w planach zestaw ćwiczeń jest. Wczoraj i przedwczoraj był rowerek po pół godzinie, może to i niewiele na razie, ale zaczynam spokojnie, narazie ciało trzeba rozruszać żeby zakwasów od razu nie było waga dzisiaj oczywiście wyższa, ale to jeszcze nie wydalone wczorajsze żarełko
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gochat
24 kwietnia 2012, 11:07No to nie jestem sama. Razem na pewno damy radę. Wskakujemy na rowerki plus dietka. To nawet od czasu do czasu coś słodkiego może byc. Pozdrawiam. Gośka
sevenred
23 kwietnia 2012, 13:27Oglądając kiedyś pasjami "Rezydencję surykatek" miałam wrażenie, że to całkiem spore stwory, a niewiele większe od myszek to przecież ;P Niestety, nie było jak wynieść za pazuchą bo za dużo ludzi ;)))
gzemela
23 kwietnia 2012, 10:02Ćwiczenia na bosu są fajne i dosyć trudne. Ćwiczenia "na stojąco", są podobne do ćwiczeń na niestabilnym stepie ;). Natomiast, ćwiczenia na macie z bosu, są łatwiejsze niż na piłce.
CoMaKota
23 kwietnia 2012, 07:29no u mnie sie troche dzieje:) szkoda tylko ze oprcz tego ze zyje w biegu to i waga w biegu rosnie ;) no ale gosci poswiatecznych porozwozilam, wszystko zaczne wiec powoli ogarniac wraz z nowym tygodniem. Nie ma co biadolic a trzeba tylek w troki brak i dzialac, no nie? :) od dzis - nasladujac ciebie - biore sie za rowerkowanie! jak bedzie bez cwiczen to smialo mozna mnie okrzyczec coby doprowadzic do pionu :) Milego dnia zycze!
sevenred
22 kwietnia 2012, 18:13A u mnie dziś odwrotnie - bezruch aż do teraz...bo dopiero rodzinny nalot się skończył ;) powodzenia w dalszym rozkręcaniu ruchowym!
luckaaa
22 kwietnia 2012, 16:29ziarnko do ziarnka i uzbiera sie miarka :) Kazdy ruch jest dobry i chocbys to rozlozyla na wiele porcji po kilka minut , to jest to tak samo wartosciowy trening jak ciurkiem przez godzine czy dwie ... Niektorzy twierdza , ze dopiero po 40 min wlacza sie mechanizm spalania tluszczu , ale to bzdura kompletna . Z ruchem jest tak samo jak ze zjadanymi kaloriami . Bilans calego dnia sie liczy . Buzka .
liwia.kasia
22 kwietnia 2012, 15:56oj masz racje ale w ty m tygodniu juz razsadnie podchodze do diety ,,,ttez wczoraj grill dzisiaj dobre lody ale z umiarem,, trzymaj sie udanego tygodnia .
Karampuk
22 kwietnia 2012, 15:03jak na 18tce nie jesc ?? no nie da sie i już
Alianna
22 kwietnia 2012, 14:58Imprezki rodzinne to duża pułapka, ale widzę, że wszystko masz pod kontrolą. Przedogródek to taki skrawek bezpośrednio przed domem. Nazywa się tak pewnie dlatego, że z prawdziwym ogrodem nie ma nic wspólnego. To raczej balkon naziemny, hi, hi... Buźka.
deepgreen
22 kwietnia 2012, 14:51Trzymaj sie twardo,a ja trzymam kciuki!:-)
izulka710
22 kwietnia 2012, 14:15Trudno się oprzeć pysznemu jedzeniu na imprezce,ale to tylko jeden dzień więc nie jest tak źle:))Miłego niedzielnego popołudnia koleżanko!!!