Kurczę, ta waga jakaś dziwna w tym tygodniu, jednego dnia 300 gram mniej drugiego 300 gram więcej - z niewiadomych powodów, dietę trzymam, więc nie wiem, co jest grane... Dziś był właśnie dzień zwyżki.... a jutro dzień ważenia do SD.... zobaczymy, co waga pokaże.. (dziś mi oznajmiła 67,1 więc niedobrze, a przedwczoraj 66,7...). A miało by tak pięknie tydzień sumiennej diety i ćwiczeń, łady spadek, bo w sobotę z samego rańca jedziemy w góry - więc rozumiecie: diety nie będzie (oby nie było za dużego przybytku wagi po tygodniowym pobycie). Jakoś tam pilnować się zamierzam, ale bez przesady. Trochę ruchu też będzie, narty (może się w końcu przełamię - muszę, bo teraz moja pięcioletnia córka zacznie jeździć to zostanę sama nieruchawa....), termy i spacery.
Oj , powiem Wam, ze przyda mi się ten odpoczynek bardzo
No więc, idę teraz poprasować jeszcze i ostatnie pranie powiesić,bo jutro pakowanie i się trzeba wyspać !
Milej nocki!