Mały spadek na początek - 0,4 kg po 3 dniach diety to chyba nienajgorzej, grunt, że mniej a nie więcej dzisiaj poszłam do pracy i chyba był to błąd, bo niestety mam lekkie pogorszenie - trochę kaszel mnie męczy, więc z ćwiczeń znowu lipa chyba, że spróbuję pokręcić hula hopem.
jutro dzień spokojny, mąż jedzie z synem na turniej szachowy, a my z córą poogarniamy chałupę trochę i może powyciągam już świąteczne dekoracje - czas najwyższy !!!
Małż już wyczaił, że w przyszłą sobotę nasza leśniczówka będzie sprzedawać choinki, więc już się szykuje na zakup i w przyszły weekend będzie pewnie już stać ustrojona
Uwielbiam Święta Bożego narodzenia - choć w tym roku ogarnia mnie troche nostalgia, bo niestety po zeszłorocznych doświadczeniach Święta bęą nam sie niestey kojarzyć również ze śmiercią mojej Mamy.... 27.12 pierwsza rocznica jej śmierci.... zeszłoroczne wydarzenia powracają jak bumerang..... ale staram się je odsuwać od siebie i pamiętać, że tam gdzie jest teraz jest jej na pewno lepiej, bo nie cierpi....
Oj, na tym zakończę bo ten post idzie nie w tym kierunku, w którym miał..
W każdym razie miłego wieczorku i weekendu! Odpoczywajcie i się nie objadajcie!!! Pa