Rozmawiałam z Mężusiem :) I byłam w szoku !
Powiedział że to zmieni.
Ze będzie tak uczuciowy jak kiedyś :)
A z tymi jego koleżankami
pogada by przestały się popisywać
przy Mnie :) ohh... aż się ucieszyłam.
Naprawdę jestem w szokuuuu....
bo odkąd dałam mu ostatnią szansę wogóle
go nie poznaje :) Tzn. na lepsze się zmienia :)
Jestem bardzo szczęśliwa odkąd
on się zmienił. Mam nadzieję że tak będzie już zawsze.
Co do pracy to mam cały kwiecień przerąbany :(
i teraz jeszcze końcówkę marca :(
Myślę o zmianię pracy
czy ktoś ma jakąś ofertę pracy z Krakowa??
Każdę przepatrzę!
Będę wdzięczna za każde informacje !!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
joasia939
24 marca 2007, 13:48<img src="http://www.hostino.pl/pic.php?u=4806HCSC&i=10869" border="0">
joasia939
24 marca 2007, 13:47Myszeczko, to baaardzo dobrze, że on postanowił wziąść sprawy w swoje ręcę. w końcu kobiety z pracy to tylko koleżanki i nie powinny sobie za wiele pozdalać. Zresztą w jakis sposób urażają ciebie, chcą pokazać że one są ważniejsze. Całym serduszkiem jestem z Tobą i wierzę w WASZ WSPANIAŁE UCZUCIE:*. mam nadzieję, że z nas dwuch, Tobie chociaz w życiu będzie łatwiej(poszczęści się). Buziolki Skarnbeńku i musimy kiedyś znów pogadac sobie na gg. Mam nadzieję, że z ofert to chociaż jedna wybrałaś...?i wysłałas oczywiście:).
kaspio
24 marca 2007, 12:49milego i slonecznego weekendu:)) <img src="http://img142.imageshack.us/img142/1981/182rh5.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
mariolakj
23 marca 2007, 23:45ale w Raciborzu od ręki. Pozdrawiam Cię. Trzymam kciuki by wszystko było po Twojej myśli.
nitusia
23 marca 2007, 23:10<img src="http://img488.imageshack.us/img488/8867/41jn7wk1.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
younggirl
23 marca 2007, 21:22widzisz Słonce ludie sie zmieniają... czasami na dobre czasmi na złe... mnie tez zmiana dopadła... powodzenia zycze :** pozdrówka:* dobrej nocki:*
wawinia
23 marca 2007, 21:17Ciesze sie ze z mężem już wszystko ok :) przynajmniej możesz już spokojnie spać i nie być zazdrosna :) spokój wewnętrzny to podstawa :) pozdrawiam serdecznie
misiak4
23 marca 2007, 21:13Dziękuję za wpisik.Ztego co wiem,to w każdej pracy są jakieś plusy i minusy,ale jeżeli więcej minusów,to lepiej ją zmienić.Szkoda zdrowia i jest takie powiedzenie "robota nie zając,nie ucieknie"Zgadzam się z tym.Ja tyrałam od rana do nocy i ciągle było żle,aż mąż uświadomił mi że to nie ma sensu.Jestem mu wdzięczna,że z tamtąd odeszłam.Jeszcze do dziś za to płacę:jestem nerwowa,straciłam wiarę w siebie,boję się ludzi.Minie zapewne szmat czasu zanim dojdę do siebie.Wierzę,że Ty sobie poradzisz i podejmiesz słuszną decyzję,czego Ci z całego serca życzę.Pozdrawiam.
ernia
23 marca 2007, 21:09jakiego masz kochanego meza :) pwiem Ci ze ja o mojego chlopca tez jestem zazdrosna, strasznie... jeszcze przez moja iska samoocene zdarzalo mi sie posadzac go w myslach ze marzy o innych... ale moj chlopiec ciagle wybija mi to z glowy... a w sumie teraz ja po schudnieciu zaczelamn wsrod znajomych cieszyc sie troszke wiekszym niz wczesniej zainteresowaniem i widze z e moj mezczyzna tez jest zazdrosny o mnie i nie ukrywam ze mnie to cieszy ;) ale jak napisalas, wszytsko z umiarem, i zdrowo :) buziak dla Ciebie, wiesz.. ja jakos na moim brzusiu zmian za bardzo nie widze, a bu.
marrinaa
23 marca 2007, 19:53bo widzisz o tesciowa to trzeba dbac, no i ją troche wychowac :p
dzogers
23 marca 2007, 19:25widzisz? naprawde większosc rzeczy sobie roimy w glowie podczas gdy to wcale nie jest prawda!:) uczucie ulgi piękne nie?:)haha:D tez sądze ze z dieta czyl jedzeniem bedzie ok. a Ty sobie pieknie radzisz kochana! trzymam dalej kciuki!:]
Ewa1984
23 marca 2007, 18:44Kochana jeżeli chodzi o szefostow,to dobrze z jednej strony,że się nie podlizujesz,bo trzeba tez mieć szacunek do siebie,ale niestety zyjemy w takich czasach,ze trzeba czasami jak to mój Misiu mówi,trzymac prosto palec z d..szefowi:(Kochana a gdzie pracujesz??Jezeli chodzi o zazdrość to w każdym zwiazku jest,jeżeli się naprawdę ludzie kochaja.Gorzej właśnie gdy zazdrośc zasłania nam wszystko/Kochana ,ale ona najczęsciej ma jakies przyczyny.Naprzykład mój Misiu tez jest bardzo przystojny i jest przedstawicielem handlowym co znaczy,ze jezdzi po sklepach,gdzie najczesciej sa za ladami kobiety,Ma róże giełdy,targi,szkolenia czasami pare dni.Wiem,ze duzo kobiet najchętniej się z nim przespało widac i ktos mi mówił.JA mojemu Misiowi ufam bo inaczej moglibyśmy zakończyć nasz związek.Trzeba miec do siebie zaufanie,ale wiadomo,że na 100procent nie wolno ufać,trzeba zawsze być ostrożnym.Ja Miska nigdy nie zdradziłam,ani nie pomyśałam i zawsze zachowuje się tak jak bym chicała,żeby MIsiek się zachowywał.Kiedyś Misiu przegiął na jednej giełdzie i ja na niej tez byłam,oczywiście nie zdradził mnie ani nic z takich rzeczy,ale stracił duzo mojego zaufania i musiał dużo na nie pracować.Cięzko mi coś poradzić,bo wiem,że moze Ci byc cięzko,ale pamiętaj kochana,że nie mozesz zameczyć swojego męża zazdrością,bo wtedy moze być zły,ze mu nie ufasz,a co do koleżanek z pracy,to chyba każda wie,ze ze mna nie ma żartów i jak trzeba umiem dogryżć,ale tak,że jej w piety pójdzie,a ja wyjdę z tego godnie:)Ale trzeba walczyć czasami o swojego mężczyznę:)Kochana moge się cos zapytać,czemu tak szybko wyszłaś za mąz,ale tak pytam,ja mam prawie 23 latka i jestem z moim Misiem od ponad 5 lat i narazie nie planujemy slubu.Ale kochana tylko tak pytam:)Pozdrawiam.Buzka i naprawdę podziwiam Cię za silna wolę i,ze tyle schudłaś:)
cindi76
23 marca 2007, 17:48Witaj.Mialm kiedys podobny klopot jak ty-brak mieszkania.Zylam z mezem i roczna corka na 18m2 w hotelu pracowniczym.Nie mielismy oszczednosci i postanowilismy cos z tym fantem zrobic.Zaczelismy szukac mieszkania albo domku do remontu.Trwalo to pol roku.Kupilismy po eksmisji mieszkanie 53m2 w fatalnym stanie za 22tys.Troche pieniedzy pozyczyl nam zaklad pracy, troche znajomi i rodzina.Nastepne pol roku remontowalismy to cudo.Szczesliwie udalo nam sie oddac dlugi i po 3 latach kupilismy dom na wsi rowniez w fatalnym stanie, bo szkoda nam bylo placic czynszu i zyc z pijakami.(pieniadze zamiast na czynsz szly na kredyt)Teraz mamy wolno stojacy dom na wsi, stary ale wlasny( niestety teraz wynajmujemy w UK).Sprobujcie poszukac cos w okolicach Krakowa, moze uda sie Wam cos kupic do remontu, moze rodzina pomoze troszke i przeznaczcie pieniadze z wynajmu na kredyt.Bo teraz to sa stracone pieniadze.Spieszcie sie bo niestety czas dziala na niekorzysc, ceny rosna i bedzie trudniej, a najgorsze, ze juz kreca programy jak angole kupuja mieszkania w Krakowie choc jeszcze 3 lata ochronne nie minely i od maja to dopiero sie zacznie,bo ten okres minie.Uwierz mi, bo ich poziom budowlany jest okropny i sa zachwyceni technologia w Polsce. Zycze powodzenia.
malami80
23 marca 2007, 17:25JESTEM POD WRAŻENIEM JEŚLI CHODZI O WAGE:| no szok-naprawde...jej Jak Ty to robisz.... JA NARAZIE NIE MA ANI SIŁ ANI CZASU NA DIETY-ĆWICZENIA ITP....ani na nadzieje POZDRAWIAM
piorunekania
23 marca 2007, 17:24tylko pozazdrościc takiego męża.pozdrawiam <img src="http://img231.imageshack.us/img231/4678/kwiat1vu3.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
malami80
23 marca 2007, 17:23...ja jestem bardzo mało ufnym człowieczkiem..i niestety wychodze z założenia..ze nie wszystko da sie w człowieku zmienić ..przeczekać...poczekać.. ALE CIESZE SIE ZE U CIEBIE JEST DOBRZE
malutkafajniutka
23 marca 2007, 15:33To bardzo fajna miejscowość Kocham to miastoo naprawde!!!!!! I ty jesteś kochana i twój mąż bo daliście sobie jescze jedną szanse i to było najpiękniesze co mogło wam się przydarzyć:)Tzrymam nadal kciouki za wasz związek:)Ojj Gosiu, Gosiu.. :)
talusia1324
23 marca 2007, 14:56naprawde bardzo się ciesze że wam się układa...bo było naprawde źle...wiesz mój Marcin by mnie zabił jakby wiedział że w ogóle chce ci wysłać jego fotke ehh :P...ale pomyśle oka?
ajka30
23 marca 2007, 14:35I ja ok rok temu dalam mezusiowi ostania sznase i tez zmienil sie nie do poznania :))) Takze nie prawda jest,ze ludzie sie nie zmieniaja...Jestesmy malzenstwem dopiero od trzech lat i wiele musielismy sie nauczyc bo to co dzialo sie miedzy nami nie bylo tylko jego wina bo takze i moja ...Co badz mamy to za soba i jestem szczesliwa czego zycze tobie :)))Warto probowac a ty i ja jestesmy na to dowodem :))Buziaki :)))
ugasienica
23 marca 2007, 14:09Witaj... Zagladam tutaj od czasu do czasu, ale dzis postanowiłam napisać... Cieszą mnie Twoje sukcesy i przeciez o to w końcu chodzi. Pozdrawiam