Witam. Coś mi się zdaje, że wrócę do wpisów. Bo obecna jestem cały czas, ale raczej biernie..co do mojej wagi...hm. W marcu tego roku Mąż mój ulubiony, he he, wyjechał do pracy do Niemiec. Urlop miał dopiero w lipcu, więc motywacja do zrzucenia wagi była, że hej.Udało mi się zaważyć 84,9 kg! Bojku, jakie fajne uczucie! Niestety, urlop trwał dwa tygodnie i były to dwa tygodnie dyspensy od diety. Jakieś wnioski? 3 kg do przodu...i za cholewkę nie mogę się tego pozbyć! Odwieszakowałam i naprawiłam Rufinka, Będę ćwiczyć!! Zobaczymy co z tego wyniknie.Wiem, że mogę!!!. Tylko te ciasteczka tak się dzisiaj do mnie uśmiechały...Ha. Zażeram nudę. Jak nic ciekawego nie robię-jem. U Rodziców na śniadanku -jem dla towarzystwa Wokół jedzenia kręci się moje życie- cały czas myślę, co sobie zjem. Od dzisiaj postaram się to zmienić. Już tak robiłam. Dało się.Wracam na dobre tory.Właściwie od marca do lipca schudłam tylko 5kg, ale dla mnie to sukces, że zeszłam poniżej tej przeklętej 90-tki, i jeszcze do niej nie dobiłam, he he. Stan na dzień dzisiejszy-87,9kg. A teraz żegnam, idę spać papa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Alison
11 września 2013, 12:21Witam w klubie wracających na dobre tory :D Powodzenia, trzymam mega mocne kciuki!!!!
grupciaa
11 września 2013, 11:46Jak się cieszę że napisałaś - czytałam ten wpis usmiechając się do ekranu ;) ciesze się że jestes obie się musimy zabrać do roboty :) niech nasze ciała zaczną czuć pot zmeczenie zakwasy niech wie że wróciłyśmy - Wakacje był fajnie więcej lenistwa ale w efekcie nadwyższki zabieramy sie ale jakoś nam te przyzwyczajnie do codziengo zycia przychodzi trudno. Damy rade Ciesze się ze JESTES ! to zaczynamy naszą jazde
angel2601
11 września 2013, 11:45Powodzenia! :)
Goska0811
11 września 2013, 09:40Ja miałam podobnie ,jak przeszłam na diete to stale myslałam o jedzeniu i o tym ,że bede głodna. Ale mineło to po 1,5 tygodnia. I jak mam chwilę zwatpienia czytma kto ile schudł i jaka droga doszedł do tego. Także myslę, że dasz radę i dojdziesz do wymarzonej wagi. tego Tobie życzę:)
x001x
11 września 2013, 09:13Widzę, że nie tylko ja wracam na dobre tory :) Trzymam kciuki! Ja mojego mężczyznę naprostowałam i stara się przy mnie nie jeść tylesłodkiego, a jak robię kolację to nie za późno. Na podjadanie polecam wafle pszenno-ryżowe :) Zatykają buzię, a nie są aż tak kaloryczne. Powodzenia! Trzymam kciuki!