13.06.2011 r - na świecie pojawił się kolejny owoc naszej miłośći - Joasia….Pewnie będzie cieżko pogodzić obowiązki matki, żony i gospodyni domu, ale nie łamie się pewnie damy radę…. Przed porodem wazyłam 106 kg prawie…. Jeszcze nigdy w zyciu tyle nie ważyłam…. Zaniedbałam się w ciąży… Za dużo lodów, słodyczy, cukru … Chcę do 1 listopada ważyć 85 kg … genialnie byloby 68kg ale to już pewnie za dużo do rzucenia i za krótki czas … jakieś 30 kg mniej…Zobaczymy co to będzie….
Od dzis koniec z słodyczami: W dniu wyjścia z mała do domu ważyłam 96 kg….Karmie piersia jak na razie, więc dieta drastyczna nie gra roli. Musze się zregenerować….
Moje zasady:
- dziennie maksymalnie 3 łyżeczki cukru, bądź
- 1 kawałek ciasta
- 2 ciastka
- garść chrupek
Zero cukierków czekoladowych, batoników itd….
Nie podjadanie między posiłkami.
Dużo picia.
Koniec jedzenia o godzinie 20.
Za jakiś czas :
Włączenie ruchu - minimum 5 razy w tygodniu po 1 godzinie na rowerze stacjonarnym
2 razy w tygodniu inne ćwiczenia fitness
Na razie: Dużo spacerów
aniolek007
25 czerwca 2011, 16:29Gratuluję coreczki Joasi :o) POchwalisz się zdjęciem? I przede wszystkim bardzo się cieszę, że tutaj wrócilaś :) Na pewno sobie poradzisz z nadprogramowymi kilogramami. Zwłaszcza, że teraz masz dwa skarby, przy których trzeba na okrąglo biegać. Buuuuziaki i pozdrowienia!!!
Kenzo1976
24 czerwca 2011, 18:31wielkie gratulacje szczęsliwa mamusiu !!! spokojnie karm piersia i odżywiej się zdrowo, zero słodyczy, pamiętaj ! buziaczki kochana :))))
KarolinaSzl
24 czerwca 2011, 13:54Witaj, gratuluję córeczki :) już jakiś czas temu zastanawiałam się czy już urodziłaś. Pamiętam Cię bo rok temu jakoś wspólne zaczynałyśmy odchudzanie. Trzymam kciuki. Spacery z malutką również poprawią Twoją figurę .
redusia1
24 czerwca 2011, 09:11Super, że wróciłaś. Waga i tak jest dobra, taka sama z jaką odchodziłaś. Walczymy dalej.
cogitata
24 czerwca 2011, 09:04hej hej witaj:) jak ten czas szybko zleciał:) dopiero co pisałaś ze jestes w ciazy... ja w sumie niedawno tu wróciłam.. jestem na diecie vitalekkiej i bardzo ładnie na mnie działa wiec polecam... nie mam napadów głodu...ochoty na słodycze itp... jest ok.. bardzo bardzo gratuluję drugiej córeczki:) super!!!! troche zazdroszczę choć sama bym chyba nie podołała dwójce... ja nie mam smykałaki do macierzyństwa... co do wagi tyle samo wazyłam w dniu porodu mojej kruszynki:) dasz rade do listopada wiecej spokojnie:) pozdrawiam i mam nadzieje ze sie bedziemy czasem wspierac...całuski dla maluszków