Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ratunku....
6 lipca 2011
....moja mama chyba oszalała odkąd się odchudzam (stosuje diete MZ i nie zre juz tyle co dawniej) piecze znow tym razem ciasteczka.... pachnie w caalym domu. Ja juz dawno po obiedzie to ona jak jadla to znow mi naszykowala ale nie jem.... nie i koniec... nie wiem co jej sie stało uwaga uwaga w nd minie 2 tydzien odkad podjelam decyzje a mama upiekla dwie blachy drozdzowego, dwie blachy sernika a teraz pełno ciastek.... ale dzielnie walcze o bonus;)
pankinka
7 lipca 2011, 14:16hehe :) nie martw się! nie jesteś sama! ja też zawsze mam ten problem pt. "moja mama" a właściwie to "moja mama w kuchni" :) to tak jakby specjalnie akurat w tych dniach kiedy zaplanowałam sobie dietę ona pichci najlepsze rzeczy! :) ale twardym trzeba być! pozdrawiam:)
activia20
6 lipca 2011, 18:32no i narobiłas nam wszystkim smaka,nie no kurde;)ale ważne że się nie skusiłaś na te dobroci;)ja też miałam wczoraj próbę,wracamy sobie z rodzinka samochodem a tu nagle zatrzymujemy się pod jakąś knajpką i wszyscy biorą kebaba na frytkach,myslałam że ich uduszę,ale też się nie skusiłam.