Witajcie. Jakoś ostatnio nie mogę się w niczym zmobilizować , nawet w naskrobaniu paru zdań w pamiętniku. Ale to chyba dla tego, że nic mi nie wychodzi. Co sobie postanowie okazuje się niewypałem. 😒 Dosłownie po całej linii.
Po sobocie myślałam, że już w miarę w koncu ruszę z dietą i ćwiczeniami. A tu figa.
W niedzielę całkowity leń. Owszem do obiadu włącznie trzymałam się diety ale potem poleciałam. Mieliśmy gości i co dwa kawały pizzy big rodzinnej wciągnęłam plus 3 kawałki sernika. A o ćwiczeniach to już wogóle po tym obrzarstwie nie myślałam. No i oczywiscie do trzeciej w nocy się tarzałam aby zasnąć.
A dziś obudziłam się z lekkim bólem połowy głowy i co najśmieszniejsze jak dotykałam jej czubka to ból się wymagał. Na początku myślałam,że od kitki. Ale z godziny na godzinę ból zaczął mi się rozprzestrzeniać również od ucha, a już przy obiedzie podczas przełykania zaczęła mnie boleć lewa strona gardła. Suma sumarum nigdy nie miałam przewianego ucha. Ale to chyba to, bo teraz czuje w uchu oprócz lekkiego bólu "gluchość" i tak jakby mi w nim coś " promieniowało". Więc z tego tytulu bieganie odpuszczam i rowerek. Z drugiej strony to trochę dziwne bo niedzielę przeciwdziała w domu nosa mie wystawiając za drzwi. A jakby mnie przewialo w sobotę to bym odczuła to już w niedzielę a nie dopiero w poniedziałek???? Mam nadzieję , że jutro będę się już czuła dużo lepiej. Dzisiaj dieta też poleciała na bakier. Sporo kawy i znów 3 kawałki sernika. Jutro może będzie lepiej , bo sernik już się skończył.
Jutro wizyta u neurologa ze starszą córką. Troche się stresuje mimo wszystko. Ż dietą znów będę kombinować, ale mam nadzieję, że w końcu się ogarnę.
Kończę smęcić i idę spać może uda mi się odespać wczorajszą noc. 😊
niunius100
8 października 2019, 15:31Gosiu z tą dietą to jestem zdania że i tak Ci dobrze idzie,nie da się być całe życie na diecie i jeść sałatę,pilnuj tylko żeby za dużo takich odskoków nie było i żeby wagę utrzymać.Jesteś chyba już prawie rok na diecie prawda?Świetnie Ci idzie. A co do zdrówka dzieciaków-mam syna który czeka na przeszczep szpiku już od 2 lat,doskonale rozumiem stres związany z wizytami u lekarza-nigdy nie wiesz co Ci powiedzą niestety
Gosia288
9 października 2019, 00:59Na diecie jestem od 1 stycznia tego roku. Ale juz od czerwca z nią strasznie kuleje. Nie mogę zachować ciągłości. Do tej pory jakoś się trzymałam, ale teraz ta pogoda, dluzsze posiedzenia męza w pracy i brak mozliwosci wyjscia na bieganie w ktore się troche wkrecilam zle teraz mi nie wychodzi. No i ostatnio brak pochamowania przed ciastem oraz wszystko co się dookola dzieje wprowadza mnie w nie fajny stan. Muszę powalczyć ze swoją psychiką. Przykro mi z powodu synka. Ta bezradność jest najgorsza. Jeśli dobrze rozumiem synek ma białaczkę??? Jeśli tak to mam nadzieję, że tą najlagodniejszą. Choć i tak wiem że przy tej najłagodniejszej dziecko może cierpieć katusze. To przy Twoich troskach moje to pryszcz ( mimo że nadal nie wiadomo co jest przyczyną jej braku odpornosci). Ty na codzień musisz być silna i pomagać synkowi stawiać czoła chorobie. Mam nadzieję że w koncu niedlugo dawca się znajdzie.
Gosia288
9 października 2019, 01:01Ile synek ma lat?
niunius100
11 października 2019, 12:09Syn na szczęście nie choruje na białaczkę,ani inną odmianę raka,ma wrodzony brak odporności-choroba bardzo rzadka,umiejscowiona na chromosomie X,jego krwinki białe nie zawierają elementu który by się bronił przed chorobami tzn bakteriami i grzybami.Ma 9 lat
Gosia288
19 października 2019, 00:29To ty też cały czas masz szpital w domu i musisz dmuchać i chuchać na młodego. Nie zazdroszczę.
niunius100
19 października 2019, 02:16Wiesz co Gosiu nie należę do matek które popadają w paranoje.Moj syn gra w piłkę na dworzu bo trenuje,tutaj na wyspach wieczna jesień.Traktujemy go normalnie.Wiadomo ze się boje o niego ale nie mogę go trzymać w domu
Gosia288
19 października 2019, 09:33Każda z nas się boi o swoje dziecko czy zdrowe czy nie. Najwazniejsze aby właśnie nie wpaść w paranoje choć ja już czasem bliska tego jestem. 😊
niunius100
19 października 2019, 14:12Każda z nas ma momenty gdzie już psychicznie jesteśmy zmęczone problemami,ale nie da się cały czas tak żyć,dzieci musza mieć w miarę normalne dzieciństwo