Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wątpliwości
15 stycznia 2013
zaczynam się zastanawiać czy wytrzymam? Od kilku dni mam o wiele większy apetyt choć nie łasuchuję, ale porcje są większe i tego się boję. Chyba w sobotę nie wejdę na wagę, prawda mnie zaboli. ćwiczyłam w niedzielę, więc poniedziałek dzień stracony. dziś też tylko myślę o tym zamiast ruszyć się z wyra i zabrać do roboty. Może któraś z Vitalijek da mi porządnego kopa i zmotywuje do pracy nad sobą. Wstaję i zaczynam. Pozdrawiam.
misskitten
15 stycznia 2013, 23:18no i jeszcze początki są najtrudniejsza ale z czasem się przestawisz, wyrobisz odpowiednie nawyki (np. regularne spożywanie posiłków) tylko musisz odnaleźć co Ci odpowiada, bo przecież jest dużo fajnych zdrowych produktów, każdy coś dla siebie znajdzie;-)
misskitten
15 stycznia 2013, 23:16nie zniechęcaj się....grunt to konsekwencja w działaniu, a gorsze i lepsze dni zdarzają się;-)ja np. ostatnio dużo ćwiczę i trzymam dietkę + dużo wody a na wadze 1 kg w górę, w sumie nie rozumiem tego ale idę dalej i się tym nie zamierzam przejmować, tak więc głowa do góry....jutro też jest dzień;-D
marta6054
15 stycznia 2013, 22:22Owszem, zaczynasz za dużo myśleć i się zastanawiać. A tu się nie można zastanawiać, tylko robić swoje
vickybarcelona
15 stycznia 2013, 19:19ja polecam pomidory koktajlowe, mało kalorii, a można się poczuć sytość po nich:-)
gogfil
15 stycznia 2013, 18:39Dzięki za słowa otuchy, a zdradź mi proszę jak długo zrzucałaś 7 kg i jakim kosztem?
Glamoooooour
15 stycznia 2013, 18:36Ja tu za Ciebie trzymam mocno kciuki już mnie palce bolą a Ty mi sie poddać chcesz ?! W tym momencie proszę się poruszać i mnie nie zawieść !!!! Bo się pogniewamy koleżanko ! ;)