Tak jak w tytule.
Wczoraj rzuciłam się na słodycze i pizze...
Za to ćwiczyłam: rozgrzewka Mel B, 15 min cardio Mel B, 20 min trening całego ciała Mel B, rozciąganie. Razem 45 min.
Od dzisiaj mówię nie słodyczom, tak owocom i warzywom. Przysięgam sama sobie, że do końca maja nie tknę słodyczy. Jeśli zawalę tylko ja będę cierpieć, nikt inny.
Dzisiejsze śniadanie: 2 jajka na miękko, 2 kromki chleba razowego, szklanka herbaty (uczę się pić bez cukru)
Drugie śniadanie o 12:30 - banan + waniliowy danio.
Zupa + drugie danie ok. 15-16 - ogórkowa + pierś z kurczaka, ziemniaki, pomidory
MUSZĘ WZIĄĆ SIĘ W GARŚĆ!
Hera.
18 maja 2014, 11:01u mnie zupełnie na odwrót: dieta ok ale za to ćwiczenia - 0... :/ powodzenia! :)