Hej :) U mnie dzień użalania się nas sobą i dołowania. Dziś i wczoraj nie biegałam,bo niestety pogoda nie byla odpowiednia,w sobotę znów byłam za sukienką na chrzciny,a poźniej u siostry... W piątek moja waga pokazała 73,5kg,w sobotę 74kg. Eh a dziś pozwoliłam sobie na małe grzeszki ;( dołuje mnie ten brak pracy,już 20 dni siedze w domu. Wiem to tylko 20 dni. Mogę spędzić ten czas z moją siostrzenicą kochana,ktora mieć bedzie 5 miesięcy :) az chce sie miec swoje :) a tu takie perspektywy :/ musze się opanować wkońcu,zaraz sie zabieram za ćwiczenia:
10 min twisterka,
130 przysiadów,
2 minuty 10 sekund krzesełka
2 minuty 10 sekund deski.
co do jedzenia to :
1. rogal z masłem + zielona herbara
2. jogurt + banan
3. zupa pomidorowa
4. pasek mlecznej czekolady i 2 garście "ptasiej słomy" (jak to moja mama mówi) + zielona herbata
5. zaraz będę jeść owsianke + zielona herbata
i 6 szklanek wody mineralnej niegazowanej :)
Dziewczyny odezwe się jutro,mam nadzieje,ze bedzie spokojniejszy dzień. Od wczoraj moja siostrzenica jest marudna,bo ząbkowanie ją czeka..... I ledwo dziś daje rade na cokolwiek :( Buziaczki :)