Kolejne postanowienie:
NIE jeść małych kurczaczków, świnek, krówek, owieczek, kózek... Dużych też nie :D
Przenieść się na ryby.
Ja wiem rybki też są słodkie i cierpią, ale póki nie znajdę zamiennika białkowego który będzie dostępny cały rok, nie modyfikowany i tani, to rybki będę jadła :D
Już drugi dzień jestem odstawiona od mięsa i nie czuję się źle.
W sumie po mięsie zawsze czułam się jak spaślak. Ociężała, odbijało mi się i ogólnie lipa.
Kurczaki służyły mi, ale są tak naładowane hormonami, że właściwie robią więcej szkody młodemu pokoleniu niż pożytku xD
Nie zamierzam być jakąś wojowniczką o prawa zwierząt. Oczywiście wspieram, ale na pewno nie zabronię całej rodzinie jeść mięsa i nie będę matką wariatką karmiącą dziecko samymi marchewkami xD W czasie ciąży i karmienia jeśli tak zaleci lekarz to zjem nawet trochę mięsa. Ciekawe tylko czy rzeczywiście tak jest, że trzeba jeść te biednie zwierzęta w stanie błogosławionym, czy to tylko taki wymysł xD
No cóż Póki co nie planuję poczęcia, więc pewnie zastanowię się po fakcie :D
Jutro pierwsza siatkówka. Mam pewne wątpliwości, ponieważ tak jak na początku było nas może max 11 osób, tak teraz jest już 23 xD A liczba rośnie xD oczywiście biorę pod uwagę to, że potem zostanie nas 10 pewniaków, ale na pierwszy raz obawiam się takiej szalonej gromady... 20 parę osób plus jedna piłka... Będzie ciekawie xD Na pewno Wam opowiem jak było xD
Glancusia
15 stycznia 2015, 18:35No na samej wegańskiej nie wyrzeźbię się po zejściu już do odpowiedniej wagi. Zamiast soi jem też kasze, fasolę. Myślę, że z biegiem czasu znajdę dużo więcej zamienników białka :D
FroggyDoo
14 stycznia 2015, 16:37ja nie widzę nic złego w karmieniu dziecka tylko owocami i warzywami. Jeśli ktoś jest odpowiedzialny to dostarczy wszystkie potrzebne witaminy i to nie jest szaleństwo ;) też nie jestem wojowniczką praw zwierząt, nie chcę na siłę zmieniać nikomu upodobań, ale wolałabym, żeby te zwierzęta były zabijane, że tak powiem 'humanitarnie', żeby się nad nimi nie znęcano… A to, że niby trzeba jeść mięso w stanie błogosławionym to wymysł :) Jeżeli chodzi o białko to nie przechodzisz na weganizm, prawda? Więc pozostaje Ci mleko i inne nabiały :)
Glancusia
15 stycznia 2015, 13:18Też powiem szczerze o wiele lepiej się czuję i nie uważam, żeby mi było ultra potrzebne to mięcho. Zawsze ciągnęło mnie do ryb i innych takich morskich stworzonek. Na samą wegańską na pewno nie dam rady przejść ze względu na trening siłowy. Mleko nie działa na mnie dobrze, bo mam wzdęcia i takie tam, więc z białka zostaje mi soja i ryby :D <no i inne tam... skorupiaczki np. :D>
FroggyDoo
15 stycznia 2015, 17:55ale białko to nie tylko soja :D w każdym razie na wegańskiej diecie nie da się zbudować mięśni - to fakt :D w każdym razie powodzenia ^^ I żeby nie było ja Ciebie do niczego nie zmuszam czy coś, bo ludzie często tak odbierają :)
HealthyMonique
14 stycznia 2015, 13:56A ja nie potrafiłabym zrezygnować z mięsa. Pierś z kurczaka to moje główne danie na co dzień, jest zdrowe i potrzebne, a białko muszę dostarczać, na moje super ultra bicki :D
Glancusia
15 stycznia 2015, 13:16Czy potrzebne, to nie wiem xD Białko biorę z soczewicy, soi <tylko tej bio jest droższa, ale lepsza> i z ryb oczywiście. Kurczak jest naładowany hormonami, zwłaszcza taki z marketu, więc unikam :D Mam nadzieję, że u mnie też bicki ładne będą bo staram się porządnie ćwiczyć :D
blue-boar
14 stycznia 2015, 12:29Co to za siatkówka? Rekreacyjnie tak? :)
Glancusia
15 stycznia 2015, 13:14Raczej tak :D Staram się raz w tygodniu siatkę a raz koszykówkę :D W sumie wychodzi mi 5 dni treningowych około :D
blue-boar
16 stycznia 2015, 12:14o to świetnie, takie urozmaicenia są najlepsze :D