Och jak ja uwielbiam śnieg ;-))) dziś rano poszłam na dworek i półtorej godziny odśnieżałam podwórko i terem przed bramą, wróciłam cała spocona ale i szczęśliwa że tak pożytecznie spędziłam ten czas.
Później z synkiem poszliśmy na spacerek na sankach, więc znów troszkę miałam wysiłku.
Wczoraj wieczorem pojechałam na basen, ale było fajnie. Popływałam, posiedziałam w jakuzi a później jeszcze 10 minut w saunie. Za tydzień potówka ;-)
Menu na dziś:
Śniadanie: kanapka z piersią z indyka (bez chlebka, bo okazało się że ostatni kawałek chleba tak usechł że nie dałam rady go gryźć) sałata lodowa, rzodkiewki, pół pomidroka.
II Śniadanie: kiwi + actwivia naturalna.
Obiad: 150g schabu środkowego usmażonego na suchej patelni z rozmarynem i tymiankiem, surowa marchewka z natka pietruszki (jako sałatka), trochę sałaty lodowej z pomidorkami.
Podwieczorek: pomarańcz + actwivia naturalna
Kolacja: surówka z pomidorków, bazylii i kawałek piersi z indyka.
I jutro znowu poniedziałek i dużo pracy – oby do piątku.
virginia87
28 stycznia 2014, 09:44dziekuję za milutkie słowa :*
virginia87
27 stycznia 2014, 10:14ja już ogólnie radia w sumie nie słucham bo jakos tak nie mam polotu, żeby sobie je włączyć i słuchać ale za to cisnę na lapku swoim z youtuba :) fajne takie przygotowania, ja wiem i aż mi czasem szkoda, że ten ślub w czerwcu nastąpi i koniec tego bum przygotowawczego :)
samotnicaaa
27 stycznia 2014, 08:11Odśniezanie 1,5hmpodziwiam bo to konkretny wysiłek jest!
virginia87
27 stycznia 2014, 01:50ładnie jesz i jeszcze lepiej ćwiczysz bo takie odśnieżanie i latanie z sankami to niezły wysiłek jest! :)
Gabic11
26 stycznia 2014, 20:30Fajne menu i świetne ćwiczenia. Gratuluje spadku wagi. Pozdrawiam
freaksme
26 stycznia 2014, 19:31potwierdzam. Aktywność fizyczna łącząca przyjemne z pożytecznym daje jeszcze więcej satysfakcji. JA też odśnieżałam podwórko