W piątek 3 stycznia byłam na pierwszej wizycie w klinice naturhouse, dostałam listę co mogę jeść i propozycję menu. Dziś przy objedzie postanowiłam robić zdjęcia tego co jem i wstawiać je z przepisami na bloga.
Moja analiza tłuszczów po pierwszej wizycie
waga – 107,7
nadmiar tłuszczu – 21,75
zatrzymanie płynów 6,95
dzo_en
6 stycznia 2014, 09:55Szczerze ? Tylko zmarnujesz swooj czas i pieniadze u nich. Po pierwsze- darmowe wizyty u dietetyka- ok, ale za kazdym razem musisz wykupywac ich produkty... ja mialam do picia takie minibuteleczki przed posilkiem. Moja kolezanka tak samo. To wszytsko jest pic na wode a wiesz czemu ? Otoz ja- majac 178 i wazac wtedy 79 kilo mialam przypisana diete 1300 kcalorii czyli identyczna co moja kolezanka ktora ma 155 cm i wage 56 kilo!!!! no cos tu jest nie halo prawda ???? Oni nie podchodza indywidualnie do Ciebie, ale jako do ogolu. Maja przygotowane "diety" i etapami przez to przechoddzisz. Zrobisz jak uwazasz, ale moim zdaniem lepiej zainwestowac w dietetyka i zaplacic za wizyte 150 zl i miec PRAWDZIWA DIETE DOSTOSOWANA TYLKO I WYLACZNIE DO CIEBIE niz placic tym oszustom z naturehouse.... oczywiscie u nich bedziesz sobie chudla ale nie za ich pomoca ale dlatego ze malo bedziesz jadla. Ja nie polecam. Opamietalam sie po 2 tygodniach, Wrocilam potem do diety od dietetyka i czulam sie rewelacyjnie bo nie bylam glodna i zmaiast pic jakis swinstwa to pilam zielona i czerwona herbatke. Przemysl sobie czy warto wyrzucac pieniazki u nich.